Jak wynika z ostatnich danych Europejskiej Federacji Giełd (FESE), otwarcie tego roku dla większości operatorów giełdowych upłynęło pod znakiem wyraźnie większych obrotów niż te, z którymi mieliśmy do czynienia w styczniu 2016 r.
Praktycznie z góry można było zakładać, że styczniowe zwyżki połączone z większą zmiennością na parkietach pomogą operatorom giełdowym. Skala tego zjawiska chyba jednak przeszła oczekiwania obserwatorów. W przypadku większości rynków obroty zwiększyły się rok do roku nawet o kilkadziesiąt procent.
Absolutnym liderem w tym zestawieniu okazała się giełda w Atenach. Tamtejszy rynek zanotował zwiększenie obrotów o prawie 100 proc. Również największe rynki mają się czym pochwalić. Na Deutsche Boerse aktywność inwestorów zwiększyła się o 35 proc. Rynek Euronext zanotował wzrost rzędu 23 proc. Dobrze poradził sobie także nasz lokalny konkurent, czyli giełda w Wiedniu, gdzie obroty rok do roku wzrosły w styczniu o 18 proc. Warszawska giełda na tym tle prezentuje się dość słabo. Zanotowaliśmy spadek obrotów o 4 proc. (licząc w euro). Trzeba jednak pamiętać, że GPW praktycznie przez cały 2017 r. brylowała w podobnym zestawieniu.
Patrząc na to, co dzieje się na giełdach w lutym, można się spodziewać, że operatorzy będą znowu mieli powody do zadowolenia. Mamy bowiem do czynienia z ponadprzeciętną zmiennością, a jak wiadomo, duża zmienność rynku jest wodą na młyn dla inwestorów giełdowych.