Zaskakująca siła giełd w Europie i 12 innych kluczowych wykresów

Pogorszenie się warunków finansowania w gospodarkach wciąż może doprowadzić do recesji, ale europejscy inwestorzy niewiele sobie z tego robią. Czy słusznie? Jak co miesiąc przedstawiamy przegląd danych, zjawisk i tendencji, które każdy inwestor znać powinien.

Publikacja: 12.04.2023 21:00

Zaskakująca siła giełd w Europie i 12 innych kluczowych wykresów

Foto: Alex Kraus

Mimo wygaszenia zawirowań zapoczątkowanych przez marcowe problemy banków ryzyko recesji w USA nie przeminęło, więc warto mieć pod ręką pokazujący je w syntetyczny sposób wskaźnik (wykres 1). Zagadką pozostaje jednak, dlaczego mimo słabego zachowania podobnego indeksu dla strefy euro siłę zachowują giełdy europejskie (wykres 2).

Z drugiej strony pojawiły się nadzieje na przejście Fedu do łagodzenia polityki, a to m.in. dzięki schłodzeniu koniunktury na amerykańskim rynku pracy (wykres 3). Pytanie tylko, czy liczący na taki korzystny zwrot inwestorzy wkalkulowali sobie wpływ, jaki na inflację będzie miało ogłoszone przez OPEC+ w wyjątkowo niefortunnym dla świata momencie cięcie wydobycia (wykres 4).

Na scenariusz powrotu zawirowań wskazuje analiza techniczna tzw. Indeksu Strachu (wykres 5), a jednocześnie w dół idą prognozy zysków spółek z giełdy nowojorskiej (wykres 6). W takich warunkach lepszą inwestycją od akcji mogą w najbliższych tygodniach okazać się obligacje (wykres 7), tym bardziej że na liście problemów amerykańskich banków pojawił się kolejny (wykres 8).

Na szczęście znacznie mniej powodów do niepokoju dają sygnały dochodzące z polskich banków. Oznak wycofywania depozytów nie widać (wykres 9), a odbicie w udzielanych kredytach hipotecznych powinno wspierać rynek nieruchomości (wykres 10). W tej beczce miodu jest jednak i łyżka dziegciu, bo niewiele wskazuje, by miała się poprawić kondycja konsumentów (wykres 11).

Mimo to okazji do zarobku na poszczególnych rynkach zabraknąć nie powinno. Tendencja zwyżkowa panuje na rynku kontraktów na cukier (wykres 12), podczas gdy platynę czekać może strukturalna hossa. Choć dieslowskie katalizatory będą odchodzić w przeszłość, to kruszec powinien zyskiwać na transformacji energetycznej (wykres 13).

MAKROEKONOMIA/ŚWIAT

1. Ten wskaźnik zdecyduje, co z recesją

Krzysztof Cesarz, zarządzający, Skarbiec TFI

Choć wyjście na światło dzienne problemów banków zatrzęsło rynkami, to w miesiąc od upadku Silicon Valley Banku sytuacja wygląda na opanowaną. Na odwoływanie stanu zagrożenia może być jednak za wcześnie, przynajmniej jeśli wierzyć wykresowi sporządzonemu przez Krzysztofa Cesarza ze Skarbca TFI. Obawy o stabilność sektora finansowego i o bezpieczeństwo depozytów mogły okazać się przesadne. Jednak inwestorzy mogli też niesłusznie nie docenić wagi innego kanału transmisji kłopotów banków do realnej gospodarki.

– Banki regionalne, czyli grupa, do której należały mające problemy instytucje amerykańskie, odpowiadają za dużą część oferowanych w USA produktów bankowych, szczególnie poza dużymi aglomeracjami. Ich kłopoty finansowe przełożyłyby się na wyhamowanie przez nie akcji kredytowej – ostrzega Cesarz. Jak dodaje specjalista, to uderzyłoby w gospodarkę USA, a więc i w koniunkturę giełdową. Dlatego jego zdaniem, choć problemy wydają się zażegnane, to warto nadal obserwować publikowany przez Fed wskaźnik dostępności finansowania. Obecnie zbliża się on do granicy, powyżej której należałoby ją uznać za słabszą niż średnio w przeszłości.

– Tak jak widać na wykresie, recesje w USA miały tendencję do występowania w sytuacji, gdy pieniądz był drogi i trudny do pozyskania – zauważa Cesarz.

RYNKI/EUROPA

2. Giełdy odporne na gorsze warunki finansowania, ale czy słusznie?

Adam Łukojć, szef działu zarządzania portfelami akcji, TFI Allianz

Warunki finansowania przesadnym optymizmem nie napawają również na Starym Kontynencie, co rodzi pewien dysonans w sytuacji, gdy europejskie rynki akcji utrzymują się tuż przy szczytach. Jak zauważa Adam Łukojć z TFI Allianz, zachowanie indeksu opisującego je dla strefy euro oraz rocznej dynamiki wartości indeksu Stoxx 600 Europe są mocno skorelowane.

– Przyczyną jest najprawdopodobniej to, że duża dostępność kapitału – a więc wysoka wartość indeksu warunków finansowych – umożliwia kupowanie akcji, skutkując zwyżkami Stoxx 600 Europe i vice versa – tłumaczy zarządzający.

Jak zauważa, pogorszenie warunków finansowych podobne do tego z ostatnich miesięcy w ciągu ostatnich 25 lat zdarzyło się jedynie dwa razy: podczas kryzysu finansowego i podczas kryzysu w strefie euro. Mimo to europejscy inwestorzy nie wydają się zbytnio przejmować trudnymi warunkami finansowymi, bo Stoxx 600 Europe do szczytu brakuje jedynie kilku procent. Różnica między obiema wartościami jest tak duża jak mało kiedy, a zdaniem Łukojcia wyjaśnienia są przynajmniej trzy.

– Albo obecni na europejskich rynkach inwestorzy nie są już wrażliwi na dostępność finansowania, albo pogorszenie warunków finansowych jest przejściowe i inwestorzy o tym wiedzą, albo wreszcie dopiero zaczną w pełni dostrzegać skalę ich pogorszenia – analizuje Łukojć.

POLITYKA GOSPODARCZA/ŚWIAT

3. Rynek pracy w USA hamuje. Co na to Fed?

Arkadiusz Balcerowski, ekonomista, mBank

Sygnały słabnięcia koniunktury coraz szerszym frontem docierają z pozostającego w centrum uwagi amerykańskiego rynku pracy. Ta słabość inwestorów jednak nie smuci, a to za sprawą retoryki Fedu, zgodnie z którą bez schłodzenia tego rynku trwałe sprowadzenie inflacji z powrotem do celu może być trudne.

– Pokazujące kondycję popytu na pracę dane o wakatach wciąż utrzymują się wyraźnie powyżej trendu sprzed pandemii, jednak sporą zmianę na tym polu przyniosły pierwsze dwa miesiące roku – zauważa Arkadiusz Balcerowski z mBanku.

Jak tłumaczy, w tym czasie ubyło 1,3 mln wakatów, co przy pominięciu okresu pandemii jest największym spadkiem od lat. Jeśli takie tempo redukcji byłoby kontynuowane, to do zejścia odczytów do długoterminowego trendu doszłoby już na koniec kwietnia. Zdaniem ekonomisty z rynkowego punktu widzenia oznacza to rosnącą przestrzeń do obniżek stóp procentowych.

– Warunkiem będzie jednak, by za niższym popytem na pracę poszło wyhamowanie wzrostu wynagrodzeń oraz by przestały drożeć te komponenty koszyka inflacyjnego, które charakteryzują się największą „lepkością” cen – zastrzega Balcerowski.

POLITYKA GOSPODARCZA/ŚWIAT

4. Niefortunny moment decyzji OPEC+

Adrian Apanel, zarządzający portfelami, DM BOŚ

Zadania amerykańskim władzom monetarnym nie ułatwi zapewne ostatnia decyzja OPEC+. Jak kartel niespodziewanie ogłosił 2 kwietnia, od maja do końca roku wydobycie ropy naftowej będzie niższe łącznie o 1,66 mln baryłek dziennie. Po podaniu tej informacji notowania ropy skoczyły o ponad 8 proc.

– Biorąc pod uwagę wcześniejsze zwyżki cen, w dziesięć dni ropa WTI podrożała o prawie 27 proc. Co prawda od tego czasu zwyżki wyhamowały, głównie z obawy o spowolnienie gospodarcze w USA, jednak jej kurs nadal utrzymuje się powyżej pułapu 80 USD za baryłkę – komentuje Adrian Apanel z DM BOŚ.

Jak wynika z analizy technicznej, reakcja na decyzję OPEC+ doprowadziła do wyjścia kursu górą z opisującej tendencję spadkową formacji kanału, a to może oznaczać, że powrót do przeceny będzie utrudniony. Zdaniem zarządzającego moment decyzji OPEC+ był o tyle niefortunny, że inaczej niż podczas październikowych cięć teraz mamy do czynienia z odbudową popytu na surowiec, wynikającą z ożywienia w Chinach.

– Zwyżki cen ropy mogą zaburzyć proces spadku inflacji na świecie, co w rezultacie opóźni oczekiwane w wielu krajach obniżki stóp procentowych – zauważa Apanel.

Według niego niepokoją prognozy renomowanych banków z Wall Street, zakładające na koniec 2023 r. cenę czarnego złota w okolicach 100 USD za baryłkę. Jednocześnie notowania ropy mają kluczowy wpływ na możliwości finansowania i czas trwania rosyjskiej inwazji na Ukrainę, które będą rzutować na nastawienie zagranicznych inwestorów do polskich aktywów.

RYNKI/ŚWIAT

5. Spadek zmienności wcale nie taką dobrą wiadomością

Sobiesław Kozłowski, szef działu analiz i doradztwa, Noble Securities

Efektem uspokojenia nastrojów na rynkach jest powrót wyraźnie niższych odczytów tzw. Indeksu Strachu, jak określa się odzwierciedlający oczekiwania co do przyszłej zmienności wskaźnik VIX. Jest on już niski jak na standardy po wybuchu pandemii, ale zdaniem Sobiesława Kozłowskiego z Noble Securities ten spadek jest zastanawiający i zwiększa wrażliwość koniunktury na negatywne niespodzianki. Na zwyżki wskaźnika wskazuje też odbicie od dolnego ograniczenia formacji trójkąta.

– W obecnym cyklu koniunkturalnym to powinno sprzyjać obligacjom skarbowym z krajów rozwiniętych oraz papierom najbardziej stabilnych przedsiębiorstw, ale dla rynku akcji może to być wyzwaniem – ocenia ekspert, który potwierdzenia wskazań na tym wykresie szukałby w zachowaniu pary EUR/USD, relacji cen złota i miedzi oraz wskaźników S&P 500 i Nasdaq.

RYNKI/ŚWIAT

6. Prognozy zysków na Wall Street idą w dół

Dawid Czopek, zarządzający funduszem, Polaris FIZ

Na inne potencjalne zagrożenie dla koniunktury na globalnych rynkach wskazuje Dawid Czopek z funduszu Polaris FIZ. Jak zauważa, od miesięcy wyraźnie zniżkują oczekiwania co do zysków na akcję, jakie w tym i przyszłym roku wypracują spółki z indeksu S&P 500, a to wskaźnik, którego lepiej nie lekceważyć.

– Przy założeniu odpowiednich mnożników jego obserwacja pozwala wyrobić sobie wyobrażenie, jak powinna kształtować się wartość godziwa S&P 500 – zauważa zarządzający.

RYNKI/ŚWIAT

7. Przełom na rynku obligacji w USA?

Sobiesław Kozłowski, szef działu analiz i doradztwa, Noble Securities

GG Parkiet

Z pozytywnym sygnałem możemy za to mieć do czynienia w przypadku rynków obligacji. Jak zauważa Kozłowski, na amerykańskich 10-latkach doszło do przełamania trendu wzrostowego rentowności. To jego zdaniem może oznaczać cykliczną zmianę z potencjalnie kluczowymi dla cyklu rotacji aktywów konsekwencjami.

– Po pierwsze przekładałoby się to na spadek znaczenia inflacji i wzrost wagi obaw o dane z gospodarki – ocenia specjalista.

Na tym nie koniec, bo według niego przełom na rynku obligacji oznaczałby zmianę schematu reakcji inwestorów giełdowych na dane z gospodarki. Po tym jak od dłuższego czasu po dobrych danych rynek akcji spadał w obawie o reakcję Fedu, a po złych rósł, złe dane zaczęłyby znów być traktowane jako złe dane, a dobre jako dobre. Wreszcie oczekiwania spadku rentowności obligacji po osiągnięciu przez inflację szczytu czyniłyby tę klasę aktywów preferowaną.

– Akcje w średnim terminie podlegałyby znacznej zmienności z dołkiem w horyzoncie dołka dynamiki PKB, czyli zapewne w perspektywie dwóch kwartałów – przewiduje Kozłowski.

MAKROEKONOMIA/ŚWIAT

8. Amerykańskie banki mają kolejny problem

Michał Krajczewski, dyrektor, BM BNP Paribas bank polska

Na razie wysokie rynkowe stopy procentowe wciąż się utrzymują, a to dla banków z USA oznacza kolejny problem. Jak wynika z wykresu przygotowanego przez Michała Krajczewskiego z BM BNP Paribas BP, za presję na ich depozyty w dużej mierze odpowiadać mogą odpływy do tamtejszych funduszy pieniężnych. Wszystko przez poprawę ich atrakcyjności, do której doprowadził gwałtowny wzrost stóp Fedu.

– Według oddziału Fedu w St Louis średnie rentowności aktywów funduszy pieniężnych przekraczają 4 proc. rocznie, podczas gdy depozyty bankowe nadal oferują średnio poniżej 1 proc. Związane z tym odpływy z depozytów do funduszy były w ostatnich miesiącach jednym ze źródeł presji na sytuację finansową banków – zauważa specjalista. Fed stworzył nowy program pożyczek dla banków pod zastaw posiadanych obligacji (BTFP), co oznacza, że w celu zwiększenia płynności po odpływie depozytów nie muszą one już sprzedawać aktywów ze stratą. Jednak kontynuacja odpływów w kolejnych miesiącach może nadal stanowić problem dla sektora.

– Banki będą zmuszone podnieść oprocentowanie depozytów lub ograniczyć akcję kredytową, co w kolejnych kwartałach będzie miało negatywny wpływ na wyniki – ocenia Krajczewski.

MAKROEKONOMIA/POLSKA

9. Polacy depozytów nie wycofują

Anna Wojtyniak, ekonomistka, PKO BP

Problemu wycofywania depozytów wydają się na szczęście nie mieć polskie banki, a to istotne w kontekście zapoczątkowanej przez upadek SVB dyskusji na temat stabilności polskiego sektora bankowego. Aby ocenić jego odporność na tzw. „runy na bank”, zdaniem Anny Wojtyniak z PKO BP warto przypomnieć, że w ostatnich trzech latach zmierzył się on już z dwoma epizodami wzmożonego zapotrzebowania na gotówkę.

– Pierwszy z nich rozpoczął się pod koniec lutego 2020 r., tuż przed wprowadzeniem pandemicznego lockdownu, kiedy konsumenci dokonywali ostrożnościowych wypłat gotówki w obawie o ograniczenia mobilności – przypomina ekonomistka.

Do drugiego doszło po rosyjskiej inwazji na Ukrainę – na koniec marca 2022 r. wartość gotówki w obiegu była o 10 proc. wyższa niż na początku roku. Jak zauważa Wojtyniak, oba te wydarzenia nie stanowiły zagrożenia dla ciągłości operacji sektora bankowego ani nie spowodowały problemów z płynnością.

– Stało się tak dzięki wysokim, przekraczającym wymogi regulatora, nadwyżkom płynności w bankach – ocenia ekonomistka.

Różnic z amerykańskimi bankami jest więcej. Struktura depozytowa polskich instytucji opiera się przede wszystkim na depozytach klientów detalicznych (w przypadku SVB kłopoty pogłębiła koncentracja na spółkach technologicznych). Jak dodaje Wojtyniak, wyższe stopy procentowe skłaniają w ostatnim czasie konsumentów i przedsiębiorstwa do systematycznego przesuwania środków z depozytów bieżących na depozyty terminowe, a to również łagodzi ryzyko płynnościowe.

MAKROEKONOMIA/POLSKA

10. Popyt na kredyty odbił od dna

Bartosz Turek, główny analityk, HRE Investments

Dobrych informacji z polskiego sektora bankowego płynie więcej, bo ożywienie widać w popycie na kredyty mieszkaniowe. Już od siedmiu miesięcy konsekwentną poprawę pokazuje opisujący go indeks obliczany przez Bartosza Turka z HRE Investments. Popyt na takie kredyty zanotował dołek w sierpniu 2022 r. i od tego czasu się odbudowuje.

– Najpierw działo się to powoli, za sprawą rosnących wynagrodzeń i wzmożonej konkurencji między bankami, ale potem do tego doszedł jeszcze spadek WIBOR-u, wynikający z zatrzymania podwyżek stóp procentowych – zauważa analityk.

W bieżącym roku poprawa sytuacji tylko przyspieszyła, a to dzięki zapowiedzianemu przez rząd programowi mieszkaniowemu i ułatwieniom w dostępie do kredytów zaordynowanym przez KNF. Choć popyt na kredyty mieszkaniowe wciąż jeszcze utrzymuje się trochę poniżej wieloletniej średniej, to licząc od dołka, niemal się podwoił.

– Zbliżające się wejście programu tanich kredytów i nadzieje na rozpoczęcie w perspektywie kilku miesięcy cyklu obniżek stóp procentowych powinny w kolejnych miesiącach skutkować dalszą odbudową popytu na kredyty – ocenia Turek.

MAKROEKONOMIA/EUROPA

11. Niełatwe życie konsumenta w regionie

Marcin Sulewski, ekonomista, Ipopema Securities

Odbudowa popytu na kredyty wcale nie oznacza przełomu, jeśli chodzi o kondycję konsumentów, a z podobną sytuacją mamy do czynienia w całym regionie. Jak zauważa Marcin Sulewski z Ipopemy Securities, marcowe dane o sprzedaży detalicznej dla Polski, Węgier i Czech pokazały, że za sprawą m.in. wyższych kosztów życia i stóp procentowych presja na popyt konsumpcyjny się utrzymuje.

– W 2023 r. średnie stopy procentowe będą wyższe, a realna dynamika płac zapewne niższa niż w 2022 r. (choć ta ostatnia pewnie nie w każdym z trzech krajów). To oznacza, że czynniki ograniczające aktywność zakupową konsumentów się utrzymają – przewiduje ekonomista.

RYNKI/ŚWIAT

12. Kontrakty na cukier w tendencji wzrostowej

Wojciech Białek, analityk, TMS Brokers

O znalezienie tendencji wzrostowych znacznie łatwiej jest na rynkach aktywów, czego przykładem są kontrakty na cukier. Jak zauważa Wojciech Białek z TMS Brokers, ich notowania na giełdzie ICE już zdecydowanie wyszły powyżej strefy oporu wyznaczanej przez lokalne szczyty tworzone od sierpnia 2021 r. i znalazły się na najwyżej od października 2016 r.

– Kurs utrzymuje się wewnątrz kanału opisującego rozpoczętą we wrześniu 2022 r. krótkoterminową tendencję wzrostową. W razie przełamania jej górnego ograniczenia należy zwrócić także uwagę na kanał opisujący średnioterminową tendencję zwyżkującą rozpoczętą w kwietniu 2020 r. – ocenia analityk.

RYNKI/ŚWIAT

13. Platyna z szansami na drugie życie

Wojciech Szymon Kowalski, ekonomista

Tymczasem szanse na wyrwanie się z tendencji spadkowej może mieć platyna. Jak zauważa Kowalski, I kwartał notowania kruszcu zamknęły zniżką, ale od końca lutego odrabiają straty. Odbicie wspierają doniesienia z RPA, skąd pochodzi 70 proc. globalnej podaży platyny ze źródeł kopalnych. Skutkująca niedoborami elektryczności niewydolność tamtejszego systemu energetycznego zmusiła w lutym prezydenta Cyrila Ramaphosę do ogłoszenia stanu wyjątkowego.

– Problemy narastały od kilku lat, ale ich zaostrzenie się zaczęło skutkować przymusowymi wyłączeniami, trwającymi nawet 10 godzin na dobę. Tego nie mógł nie odczuć kluczowy dla gospodarki RPA przemysł wydobywczy – zauważa ekonomista.

Jak dodaje Kowalski, w przeciwieństwie do złota platyna jest metalem używanym głównie w przemyśle. Dotąd powszechnie kojarzyło się ją z katalizatorami do pojazdów z silnikami Diesla, które znalazły się na cenzurowanym. Jednak drugie życie może platynie dać transformacja energetyczna (a zwłaszcza dynamiczny rozwój technologii ekowodorowych), co przekładałoby się na znaczną poprawę perspektyw na najbliższe kilkanaście lat.

Platyna znakomicie się sprawdza jako katalizator w procesie elektrolizy prowadzonej w oparciu o energię o zmiennej mocy, czyli taką, jakiej używa się w produkcji tzw. zielonego wodoru z energii słonecznej i wiatrowej. Według ostatnich prognoz popyt na platynę związany z rozwojem branży zielonego wodoru może do końca następnej dekady stanowić równowartość jednej trzeciej rocznej podaży platyny.

– To szacunki zakładające utrzymanie obecnej jej dostępności, co w tak długiej perspektywie wcale nie jest aż takie pewne – zastrzega Kowalski.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty