Rok temu, 2 maja 2010 r., Grecja zawarła z Komisją Europejską, Europejskim Bankiem Centralnym oraz Międzynarodowym Funduszem Walutowym umowę dającą jej dostęp do pakietu pomocowego wartego 110 mld euro. Wkrótce potem, 9 maja 2010 r., na unijnym szczycie ogłoszono powstanie Europejskiego Mechanizmu Stabilności Finansowej, w ramach którego wygospodarowano (niestety, tylko na papierze...) 750 mld euro wsparcia dla państw eurolandu mających podobne problemy finansowe jak Grecja. Inwestorzy na krótko odetchnęli z ulgą – wydawało się, że tak duże kwoty wystarczą, by zahamować europejski kryzys zadłużeniowy.
Te oczekiwania dosyć szybko zostały jednak negatywnie zweryfikowane. Przez ostatni rok w kolejce po unijną pomoc stanęły Irlandia i Portugalia, a kondycja greckiej gospodarki i finansów publicznych niewiele się poprawiła. Inwestorzy postrzegają Grecję nadal jako potencjalnego bankruta, o czym świadczą m.in. nasilające się pogłoski o zbliżającej się restrukturyzacji greckiego długu.
[srodtytul]Rynek nie wierzy Atenom[/srodtytul]
Pakiet pomocowy dla Grecji nie przekonał jak dotąd inwestorów do tego, że kraj ten poradzi sobie ze swoim zadłużeniem. Nic nie przerwało wyprzedaży greckich aktywów. Przez ostatni rok rentowność obligacji dziesięcioletnich wyemitowanych przez ateński rząd wzrosła z 8,5 proc. do około 15,5 proc. i w ostatnich tygodniach wielokrotnie biła rekordy. To samo można powiedzieć o notowaniach CDS. Koszt tych instrumentów finansowych (będących „ubezpieczeniem” przed bankructwem dłużnika) wzrósł w ciągu roku z ok. 6,7 proc. do 13,3 proc. Im jest on wyższy, tym w większym stopniu rynek postrzega danego emitenta długu jako potencjalnego bankruta. Jeśli wierzyć tylko temu wskaźnikowi, wygląda na to, że Grecja wciąż zmierza w stronę przepaści.
Kraj ten jest również coraz gorzej postrzegany przez agencje ratingowe. Rok temu miał on rating BBB u Fitcha, BB+ u Standard & Poor’s oraz A3 w agencji Moody’s. Teraz ma u nich oceny kredytowe wynoszące odpowiednio: BB+, BB- oraz B1. Są one o kilka stopni niższe, czyli śmieciowe lub na granicy poziomu śmieciowego.