Znów ważą się losy wsparcia na wysokości 2800 punktów

Bliskość kluczowej bariery dla spadków oraz silne wyprzedanie sygnalizowane przez wskaźniki – takie okoliczności każą ostrożnie podchodzić do scenariusza pogłębienia przeceny. Przynajmniej jeśli chodzi o najbliższą przyszłość

Aktualizacja: 25.02.2017 19:07 Publikacja: 14.05.2011 04:47

Tomasz Hońdo

Tomasz Hońdo

Foto: Archiwum

Niekorzystne dla posiadaczy akcji wydarzenia z ostatnich dni potwierdziły trafność naszej, opartej na analizie technicznej, diagnozy sprzed tygodnia. Pisaliśmy wówczas, że WIG20 po  trwającym miesiąc kształtowaniu się formacji podwójnego szczytu otworzył sobie drogę do spadku w okolice 2810 pkt (taki poziom docelowy wynika z szerokości wspomnianej formacji). W dużym stopniu tak właśnie się stało. Co prawda tylko w trakcie sesji (a nie na zamknięciu), ale WIG20 dotknął w czwartek poziomu 2810 pkt.

[b]Między krótkim i średnim terminem[/b]

Automatycznie fakt ten wywołał obawy przed atakiem indeksu dużych spółek na znajdujący się tylko nieznacznie niżej poziom 2800 pkt. Właśnie tej liczbie warto poświęcić więcej uwagi.

Jak już pisaliśmy przed tygodniem, okolice 2800 pkt można uznać za strefę wsparcia, która oddziela trend spadkowy w perspektywie krótkoterminowej (a z takim mamy do czynienia od końca kwietnia, kiedy indeks WIG20 przystąpił do formowania podwójnego szczytu) od trendu w skali średnioterminowej. Dopóki indeks jest powyżej tej bariery, w średnim okresie (czyli obejmującym kilka miesięcy) nie ma szczególnych powodów do obaw, a ostatnie spadki należy interpretować jedynie jako zwykłą korektę, po której powinna nadejść kontynuacja tendencji zwyżkowej (oczywiście pod warunkiem utrzymania wsparcia).

[b]Wcześniej opór, teraz wsparcie[/b]

Dlaczego poziom 2800 pkt jest tak ważny? Ponieważ wcześniej pełnił funkcję mocnego oporu, z jakim WIG20 nie mógł sobie poradzić przez długi okres pozostawania w konsolidacji od grudnia ub.r. do marca br. Przypomnijmy, że bariera ta trzy razy skutecznie powstrzymała zapędy kupujących, wywołując mniejsze lub większe przeceny. Zgodnie z teorią analizy technicznej opór po przełamaniu staje się wsparciem, a jego znaczenie jest tym większe, im ważniejszy był opór. Ze znaczenia poziomu 2800 pkt łatwo zdać sobie sprawę, przypominając sobie, jakie oczekiwania były w końcu marca związane z jego pokonaniem. Dość powszechne stały się wówczas nadzieje na konsekwentny i szybki marsz w kierunku 3000 pkt (nadzieje te zostały spełnione tylko częściowo – w najlepszym?momencie WIG20 sięgnął 2932 pkt, licząc w cenach zamknięcia).

[b]Oscylatory sygnalizują okazję?[/b]

Przynajmniej na krótką metę wydaje się, że tak mocne wsparcie nie powinno zostać sforsowane bez zażartej walki podaży i popytu. Szanse na obronę owej bariery dla spadków zwiększają sygnały wysyłane przez popularne oscylatory techniczne. Przed tygodniem pisaliśmy, że realizacja krótkoterminowego potencjału spadkowego wynikającego ze wspomnianego podwójnego szczytu powinna sprowadzić oscylatory do poziomów, na jakich w poprzednich miesiącach końca dobiegały korekty spadkowe.

Tak też się faktycznie stało. Oscylator stochastyczny z impetem wkroczył do strefy wyprzedania i znalazł się najniżej od końca listopada ub.r., z kolei wskaźnik RSI dotarł do poziomu poprzednio notowanego, kiedy WIG20 był o krok od ustanowienia twardego lutowego dna. Fakty te powinny sprzyjać uspokojeniu sytuacji, a nawet próbom bardziej zdecydowanego odbicia, w czym pomagać powinno wsparcie na wysokości 2800 pkt.

Nie byłoby dużym zaskoczeniem, gdyby WIG20 w krótkim czasie znalazł się na nowo na poziomie, na jakim doszło do wybicia w dół z formacji podwójnego szczytu (czyli około 2870 pkt). Pamiętajmy, że ze względu na utrzymującą się od pewnego czasu stosunkowo niską zmienność notowań wydarzenia rozgrywają się cały czas w dość wąskim przedziale – niedawne szczyty hossy są oddalone od wsparcia o niespełna 5 proc. W czasach większej zmienności przebycie takiego dystansu bywało kwestią jednej–dwóch sesji.

[b]Zagranica w miarę spokojna[/b]

Przed snuciem czarnych wizji przestrzega sytuacja na wykresie niemieckiego indeksu DAX. Tam korekta spadkowa po zdobyciu nowych maksimów hossy przybrała na razie postać chaotycznych ruchów w dół i w górę w ramach konsolidacji, a w każdym momencie mogą się pojawić nowe szczyty wielomiesięcznej tendencji zwyżkowej.

Oczywiście nie da się całkiem wykluczyć czarnego scenariusza, jakim byłoby pęknięcie wsparcia na 2800 pkt. Jeśli popatrzymy np. na wydarzenia z okresu kwiecień–czerwiec 2010 r., to jasne staje się, że tzw. wyprzedanie sygnalizowane przez oscylatory nie jest gwarancją ostatecznego końca spadków – wówczas po krótkotrwałym odbiciu WIG20 pogłębił bowiem dołek.

[b]W długim terminie liczy się lutowy dołek[/b]

Co stałoby się, gdyby indeks wbrew optymistycznym czynnikom jednak sforsował 2800 pkt? W średnim terminie oznaczałoby to oczywiście radykalne zmniejszenie szans na wznowienie marszu w kierunku upragnionych 3000 pkt. Wciąż nie byłaby to jednak tragedia dla inwestorów, którzy podążają za trendem w skali długoterminowej (wielu miesięcy).

Z takiego punktu widzenia za kluczowe wsparcie uznać można lutowy dołek WIG20 leżący na wysokości 2641,8 pkt (po jego przebiciu indeks znalazłby się najniżej od przynajmniej pół roku, a w takiej sytuacji trudno byłoby oczywiście mówić o tym, że ciągle mamy do czynienia z hossą). W takim kontekście znaczenie „maglowanej” przez nas na różne sposoby liczby 2800 pkt, można wyrazić bardziej precyzyjnie. Jest to poziom, którego ewentualne przebicie (na razie jest ono mniej prawdopodobne niż odbicie) punkt ciężkości w analizach przesunęłoby ze szczytów hossy na decydujące dla całej hossy wsparcie na wysokości lutowego dołka.

[ramka][srodtytul]Rynki surowcowe – cieszyć się czy nie?[/srodtytul]

Ostatnie tygodnie przyniosły zamieszanie na rynkach surowcowych. Ceny ropy naftowej w czwartek były o krok od pogłębienia przeceny, kurs miedzi znalazł się przejściowo najniżej od grudnia ub.r. Obrazujący globalne ceny żywności indeks S&P GCSI Agricultural dotarł do wsparcia na wysokości dołka z połowy marca.

Pierwsze od dłuższego czasu oznaki dużej nerwowości na rynkach surowcowych skłoniły część komentatorów do odetchnięcia z ulgą. Skoro bowiem wcześniejszy dynamiczny wzrost cen surowców wywołał napięcia inflacyjne na świecie i zmusił część banków do zaostrzania polityki pieniężnej (w co doskonale wpisała się ubiegłotygodniowa podwyżka stóp procentowych przez RPP), to zatrzymanie surowcowej hossy powinno być wspaniałą informacją. Niestety, takie rozumowanie nie bierze pod uwagę innych ważnych okoliczności. Choćby takiej,?że modelowo w inflacyjnej fazie wzrostu gospodarczego (a z taką oczywiście mamy do czynienia) surowce drożeją bardziej i dłużej niż akcje. Jeśli przypomnimy sobie wydarzenia z lat 2007–2008, to np. ceny ropy naftowej załamały się dopiero ponad pół roku po zakończeniu hossy na rynkach akcji. Gdyby więc surowcowa bańka spekulacyjna (o ile faktycznie jest to bańka) miała pęknąć, to niekoniecznie byłby to powód do zadowolenia dla inwestorów giełdowych, zwłaszcza że spółki surowcowe wywierają dominujący wpływ na zmiany WIG20.

[srodtytul]Indeks ciągle w klinie[/srodtytul]

W tekście obok obszernie opisaliśmy znaczenie, jakie okolicom 2800 pkt nadały wydarzenia z ostatniego pół?roku. Ta bariera okaże się istotna jeszcze przez wiele miesięcy. Od drugiej połowy 2009 r. WIG20 kreśli obszerną formację klina, czyli?dwóch zbiegających się linii. Na górnej z tych dwóch?linii zatrzymała się zwyżka indeksu na początku kwietnia (jeśli już jesteśmy przy długoterminowych zależnościach, to warto wspomnieć, że na tej samej?wysokości znajduje się 62-proc. zniesienie bessy), zaś dolna przebiega właśnie tuż powyżej 2800 pkt. W takim ujęciu po dotarciu do wsparcia WIG20 powinien?się odbić i skierować na nowo ku górnej linii klina, co teoretycznie byłoby spójne ze?wznowieniem ruchu w kierunku 3000 pkt. Oczywiście jest też inny scenariusz – opuszczenie klina dołem, czyli przebicie linii przebiegającej po minimach z lipca 2009 r., czerwca 2010 r. i lutego bieżącego roku. [/ramka]

Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?
Analizy rynkowe
Czy Święty Mikołaj zawita w tym roku na giełdę?