Niekorzystne dla posiadaczy akcji wydarzenia z ostatnich dni potwierdziły trafność naszej, opartej na analizie technicznej, diagnozy sprzed tygodnia. Pisaliśmy wówczas, że WIG20 po trwającym miesiąc kształtowaniu się formacji podwójnego szczytu otworzył sobie drogę do spadku w okolice 2810 pkt (taki poziom docelowy wynika z szerokości wspomnianej formacji). W dużym stopniu tak właśnie się stało. Co prawda tylko w trakcie sesji (a nie na zamknięciu), ale WIG20 dotknął w czwartek poziomu 2810 pkt.
[b]Między krótkim i średnim terminem[/b]
Automatycznie fakt ten wywołał obawy przed atakiem indeksu dużych spółek na znajdujący się tylko nieznacznie niżej poziom 2800 pkt. Właśnie tej liczbie warto poświęcić więcej uwagi.
Jak już pisaliśmy przed tygodniem, okolice 2800 pkt można uznać za strefę wsparcia, która oddziela trend spadkowy w perspektywie krótkoterminowej (a z takim mamy do czynienia od końca kwietnia, kiedy indeks WIG20 przystąpił do formowania podwójnego szczytu) od trendu w skali średnioterminowej. Dopóki indeks jest powyżej tej bariery, w średnim okresie (czyli obejmującym kilka miesięcy) nie ma szczególnych powodów do obaw, a ostatnie spadki należy interpretować jedynie jako zwykłą korektę, po której powinna nadejść kontynuacja tendencji zwyżkowej (oczywiście pod warunkiem utrzymania wsparcia).
[b]Wcześniej opór, teraz wsparcie[/b]