Próba odbicia WIG20 od wsparcia czy jedynie odroczenie wyroku?

Okolice 2800 pkt na wykresie WIG20 w opinii części analityków miały być rejonem, w którym zdecydują się dalsze losy koniunktury na GPW przynajmniej na kilka kolejnych tygodni.

Aktualizacja: 25.02.2017 18:31 Publikacja: 24.05.2011 01:46

Próba odbicia WIG20 od wsparcia czy jedynie odroczenie wyroku?

Foto: GG Parkiet

Znaczenie wsparcia na tym poziomie wynika z tego, że wcześniej przez kilka miesięcy zimy poziom ten pełnił rolę oporu, skutecznie powstrzymując próby zwyżek, a kiedy w końcu bariera ta pękła, pojawiły się nadzieje na szybki marsz w kierunku 3000 pkt. Na razie jednak, zamiast realizować te oczekiwania i bić rekordy hossy, WIG20 powrócił do wsparcia. Tym samym cofnął się do poziomu, z którego startowała zwyżka w końcu marca.

Przebieg wczorajszej sesji pozostawia jednak otwartą kwestię co do tego, czy wsparcie w okolicy 2800 pkt na dobre pękło, czy wręcz przeciwnie – zostało tylko chwilowo naruszone i teraz pojawi się wreszcie szansa na trwalsze odbicie kursów. Rzecz w tym, że atak na wsparcie odbył się na początku notowań, wraz zaś ze wzrostem obrotów na parkiecie przecena nie była kontynuowana i WIG20 spędził resztę dnia niemal w bezruchu.

Chociaż w trakcie dnia indeks był poniżej 2800 pkt, to jednak formalnie wsparcie znajduje się dokładnie na 2795 pkt (szczyty ze stycznia i marca). Poza tym w ostatniej chwili kupujący zdołali wywindować WIG20 powyżej 2800 pkt.

Gdyby nagły wyskok notowań na fixingu okazał się początkiem trwalszego ocieplenia nastrojów na fali odbicia od wsparcia, to kolejne dni teoretycznie mogłyby przynieść energiczne odrabianie strat. Jeśli jednak sprzedający nie powiedzieli ostatniego słowa i wsparcie ostatecznie pęknie, WIG20 otworzy sobie drogę do zniżki przynajmniej do lokalnego dołka z połowy marca (2714 pkt), a nawet jeszcze niżej – do minimum z lutego (2641 pkt). Dopiero tam rozegrałaby się decydująca walka o utrzymanie wielomiesięcznej hossy. Przebijając lutowy dołek, WIG20 znalazłby się bowiem najniżej od ponad pół roku, a takiego wydarzenia nie było jeszcze od czasu rozpoczęcia trendu wzrostowego w lutym 2009 r.

Pocieszeniem może być fakt, że na razie korekta spadkowa na GPW nie wyróżnia się jeszcze niczym szczególnym w porównaniu z wieloma innymi korektami, które miały miejsce w ostatnich dwóch latach i które ostatecznie zostały zniwelowane, a indeksy sięgnęły nowych szczytów. Obecna przecena nie robi większego wrażenia, jeśli zestawimy ją z falą wyprzedaży sprzed roku. Porównanie wydaje się o tyle na miejscu, że także wtedy rynkami trzęsły obawy przed rozprzestrzenieniem się kryzysu zadłużenia w strefie euro. Tyle że, o ile teraz WIG20 jest zaledwie  4?proc. poniżej kwietniowego szczytu, to przed rokiem w takim samym czasie zanurkował aż o ok. 13 proc. Chociaż więc przyczyny zawieruchy na rynkach pozostają takie same jak rok temu, to inwestorzy reagują na nie mniej nerwowo, co znajduje odzwierciedlenie w mniejszej zmienności notowań.

Na dłuższą metę ostatnie wydarzenia dobrze wpisują się w schemat, według jakiego sytuacja rozwija się od jesieni zeszłego roku. Polega on na tym, że po dość krótkotrwałych zrywach kupujących dochodzi do szybkiego odwrotu i korekt spadkowych kasujących sporą część, jeśli nawet nie całość, poprzedzających je fal wzrostowych.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?