W historii WIG20 taka sytuacja nie zdarzyła się jeszcze nigdy. Na pierwszy rzut oka takie zjawisko sugerowałoby istnienie stanowczej – choć ostrożnej, bo nieprzekładającej się na silne spadki – presji podażowej. Dla takiej hipotezy można próbować znaleźć potwierdzenie historyczne. W przeszłości trzykrotnie mieliśmy 15 czarnych świec na 17 kolejnych. W dwu przypadkach – sierpień 1994 oraz kwiecień 1995 – był to sygnał ostrzegający przed spadkami, które rozpoczęły się 1–3 tygodnie później. Tę negatywną wymowę psuje jednak trzeci przypadek zarejestrowany 30?listopada 1999 r. Wtedy, po takim sygnale WIG20 wzrósł o ponad 60 proc. w ciągu czterech miesięcy. Pozostaje więc wniosek, że niekoniecznie na bazie faktu pojawienia się tej serii czarnych świec należy budować jakieś śmiałe teorie.
Innym niepokojącym sygnałem mógł być czwartkowy raport ISM w USA, który pokazał niespodziewany spadek wartości wskaźnika dla przemysłu przetwórczego. Lutowa wartość ISM Manufacturing okazała się rekordowo niższa od wskazań modelu opartego na danych regionalnych (Nowy Jork, Richmond, Filadelfia, Chicago). Nie było większego odchylenia in minus od przynajmniej 11 lat. Ale sprawdzenie dat trzech największych negatywnych niespodzianek tego typu pokazuje, że i tym sygnałem nie ma się co specjalnie przejmować. Te trzy daty to grudzień 2008 (dołek ISM Manufacturing), kwiecień 2005 (miesiąc przed dołkiem wskaźnika) i czerwiec 2003 (2?miesiące po dołku wskaźnika). Jak widać, tego typu rozczarowania mają tendencję do pojawiania się raczej w okolicach dołków koniunktury gospodarczej niż na jej istotnych szczytach.
Zachowanie kursu USD/PLN, który w całej swojej historii miał tylko dwa epizody 34-sesyjnego spadku o takiej skali jak ostatnio (luty–kwiecień 2009 i czerwiec–lipiec 2010) sugeruje, że dla piątkowej sesji analogii szukać należy w sesjach z 14 kwietnia 2009 oraz 4?sierpnia 2010. Z jednej strony sugeruje to istnienie kilkuprocentowego potencjału wzrostowego na dolarze (do 3,25 w ciągu 2 tygodni?). Z drugiej jednak strony fakt, że sytuacja techniczna WIG20 jest praktycznie identyczna jak ta z kwietnia 2009 i sierpnia 2010, pozwala widzieć WIG20 za dwa miesiące powyżej poziomu 2600 pkt.