Choć zgodne z wcześniej opublikowanymi przeciekami słowa Mario Draghiego wywołały euforię na rynkach finansowych. Kilkuprocentowe wzrosty zagościły na wszystkich głównych giełdach europejskich, amerykańskich i azjatyckich. S&P 500 jedną dzienną świecą objął w zasadzie cały zakres miesięcznej konsolidacji i wybił się na nowy szczyt w trwającej już trzy i pół roku hossie. Do poziomu najwyższego od kilkunastu miesięcy zbliżył się również paneuropejski Stoxx 600. Pozytywnym sygnałem stanowiącym zapowiedź dalszych wzrostów są wysokie obroty. Po wakacyjnym zastoju i systematycznie spadającej aktywności inwestorów ostatnie dwie sesje w tygodniu przyniosły o kilkadziesiąt lub nawet kilkaset procent wyższe obroty do średniej z ostatnich 100 sesji. Jednak pytanie, jak długo pozytywne nastroje utrzymają się, pozostaje otwarte.

Nie wiadomo bowiem, kiedy (jeśli w ogóle) rządy peryferyjnych krajów eurolandu zgłoszą się po pomoc do EFSF i ESM (jest to warunek konieczny do uruchomienia skupu obligacji). Co więcej nowy program ECB będzie sterylizowany, co oznacza, że podaż pieniądza na rynku nie zmieni się. Ten drugi czynnik jest szczególnie ważny zwłaszcza w kontekście notowań surowców. Nadpłynność w sektorze bankowym często bowiem lokowana jest na rynku surowców, wywołując tym samym fale wzrostów ich wartości. Jednak w sytuacji ściągania z rynku środków wydanych na zakup obligacji Hiszpanii czy Włoch ceny surowców nie skorzystają na działaniach ECB.