Inflacja w dół, giełda w górę

Zanikająca inflacja skłania do szukania „przystani” dla oszczędności. Eksperci polecają inwestorom giełdę, obligacje korporacyjne, a w dłuższym terminie – nieruchomości.

Aktualizacja: 11.02.2017 00:49 Publikacja: 18.07.2013 14:00

Jeśli nie boimy się utraty części zainwestowanego kapitału, a chcemy przy tym osiągnąć ponadprzecięt

Jeśli nie boimy się utraty części zainwestowanego kapitału, a chcemy przy tym osiągnąć ponadprzeciętną stopę zwrotu, warto spojrzeć na polski rynek akcji.

Foto: Bloomberg

Jeszcze nigdy w historii nie mieliśmy do czynienia z tak niską inflacją (0,2 proc., liczoną r./r.). Powolnemu wzrostowi cen towarzyszy niskie oprocentowanie depozytów, co skłania do poszukiwania alternatywnych inwestycji. Gdzie je znajdziemy? Na zachodnich rynkach, gdzie panuje hossa? Niekoniecznie. Zdaniem specjalistów, także w Polsce wachlarz inwestycyjnych możliwości jest wystarczająco szeroki.

Wariant bez zmian

Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera, przekonuje nawet, że oprocentowanie lokat, choć niewielkie, to pozwala w tym momencie zarobić. – To ciekawa sytuacja – komentuje analityk. – Jeśli na oprocentowanie lokat spojrzymy pod kątem zysku realnego, to okazuje się, że bez żadnego ryzyka możemy zarobić 2,3–2,5 proc., czyli więcej niż rok temu, kiedy stopy były na poziomie 4 proc., a oprocentowanie wynosiło 5 proc. Przeciętny Polak nie patrzy jednak na to, ile realnie zarobi, ale jaka będzie wysokość jego odsetek, więc poszukuje alternatyw – przekonuje.

Kamil Artyszuk, analityk DM BPS, dodaje, że choć średnie oprocentowanie depozytów od października ub.r. spadło o 1 pkt proc., to silna konkurencja na rynku banków sprawiła, że spadek ten nie był tak mocny, jak mogłoby się wydawać ze zmiany WIBOR 6M, które w tym samym czasie spadły o 2 pkt proc. Zyski na lokatach nie są jednak duże. Szukamy więc innych okazji. Tutaj istotne znaczenie ma apetyt na ryzyko. Jeśli inwestor dopuszcza możliwość utraty części zainwestowanej kwoty, wówczas powinien spróbować swoich sił na rynku akcji, czy to sam, czy to za pomocą funduszy inwestycyjnych.

Wariant dla ryzykantów

– Trudno powiedzieć, że okazją są obecnie akcje krajów z rynków wschodzących. Na tym tle ciągle okazją wydają się akcje z polskiego parkietu – zauważa Krzysztof Muryn, dyrektor zarządzający ds. sprzedaży w PKO TFI, i dodaje: – Nie byliśmy w ostatnich dwóch latach beneficjentami większych napływów środków, które płynęły szerokim strumieniem na rynki emerging markets. Sytuacja wewnętrzna też nie sprzyjała szczególnemu zainteresowaniu inwestorów akcjami polskich spółek. Efekt jest taki, iż rynek postrzegany przez pryzmat głównych indeksów jest ciągle o kilkadziesiąt procent poniżej szczytów z 2007 roku. Dodatkowo w naszej walucie dokonał się istotny „zjazd" stóp procentowych, głębokie spowolnienie. Taka sytuacja to dobre warunki do początku hossy na rynku kapitałowym.

– Mimo wiszącej nad rynkiem kwestii OFE na rynku akcji nie brakuje spółek, które ustanawiają rekordy cenowe, nie brakuje też spółek, które są obecnie bardzo przecenione i stwarzają okazję do wzrostów, tutaj jednak konieczny będzie odpowiedni warsztat fundamentalny – zaznacza z kolei Grzegorz Zalewski, ekspert DM BOŚ. – Czy warto próbować? Teraz jest o wiele lepszy moment niż w szczycie rynkowym – dodaje.

– W  przekroju branżowym ożywienie gospodarcze widoczne będzie w pierwszej kolejności w spółkach transportowych – prognozuje Kamil Artyszuk. – Zwykle wskazuje się też spółki surowcowe i chemiczne, ale ich kondycja jest uzależniona od wydarzeń na rynku surowcowym, gdzie „pęka" bańka. Silnymi branżami powinny być nastawione na eksport, tj. elektronika i przemysł drzewny. Zyskiwać powinny też spółki finansujące swoją działalność kapitałem zewnętrznym, czyli branża wierzytelnościowa – dodaje.

– Widzę szansę przede wszystkim dla małych i średnich spółek, które mają potencjał wzrostowy nawet do końca tego roku – przekonuje zaś Jarosław Sadowski. Nieco innego zdania jest Piotr Kuczyński, główny analityk Xelion, który zauważa, że co prawda rynek akcji jest dobrym wyborem, ale dopóki nie zostanie rozwiązana kwestia OFE, okazji można poszukać za granicą, choćby na rosnących ostatnio rynkach zachodnich.

Wariant dla cierpliwych

Tym, którzy nie lubią ryzyka, warto polecić obligacje, zwłaszcza korporacyjne. W ich przypadku należy jednak mieć świadomość, że nie są tak pewne, jak obligacje Skarbu Państwa. Niepewność ta wyszła na jaw, kiedy okazało się, że przedsiębiorstwa mają problem z ich terminową spłatą. Mimo to instrumenty te są wciąż bardziej bezpieczne niż akcje.

– Wydaje się, że to właśnie obligacje korporacyjne i fundusze w nie inwestujące są obecnie dobrą alternatywą – zauważa Jarosław Sadowski. – Są to instrumenty stosunkowo bezpieczne, a zyski są na znacznie wyższym poziomie niż przy innych papierach dłużnych. Dodatkową zaletą funduszy, które posiadają takie obligacje, będzie ich odpowiednia dywersyfikacja.

Piotr Kuczyński zwraca uwagę również na kupowanie mieszkań pod wynajem.

– Inwestycja jest bezpieczna, a może przynieść po 5–6 proc. netto w skali roku. Na takie rozwiązanie będą się decydować przede wszystkim osoby, które nie są skłonne do dużego ryzyka – wyjaśnia.

– To rzeczywiście dobry kierunek – potwierdza Jarosław Sadowski. – O tej inwestycji jest obecnie dość cicho, mówi się nawet o spadkach, a to jest najlepszy moment, aby rozpocząć tam inwestycje – dodaje.

Jarosław Sadowski proponuje też produkty strukturyzowane, które według danych Expandera cieszą się ostatnio dużym zainteresowaniem.

– Inwestujący ma jasność, że gdyby nie udało się zrealizować celu inwestycyjnego, wtedy odzyska 100 proc. zainwestowanego kapitału. W rzeczywistości, zwłaszcza jeśli jest to produkt długoterminowy, pojawia się realna strata, związana choćby ze wzrostem cen – podsumowuje analityk Expandera.

Na dynamicznie rosnącą inflację przyjdzie nam jeszcze poczekać. Zdaniem Kamila Artyszuka inflacja zbliżona do celu NBP mogłaby się pojawić w czwartym kwartale 2014 r.

– Nie sądzę, aby inflacja znacząco wrosła co najmniej do połowy 2014 roku – dodaje z kolei Piotr Kuczyński. – Powrót inflacji do celu NBP jest możliwy w 2015 roku. Wtedy bowiem pojawią się środki  z UE – podsumowuje.

[email protected]

Powiedzieli:

Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera

Jeśli na oprocentowanie lokat spojrzymy pod kątem zysku realnego, okaże się, że bez żadnego ryzyka możemy zarobić nawet 2,3–2,5 proc.

Krzysztof Muryn, dyrektor zarządzający ds. sprzedaży w PKO TFI

Trudno powiedzieć, że okazją są obecnie akcje krajów z rynków wschodzących. Na tym tle ciągle okazją wydają się akcje z polskiego parkietu.

Grzegorz Zalewski, ekspert DM BOŚ

Czy warto próbować sił na giełdzie? Teraz jest o wiele lepszy moment niż w szczycie rynkowym. Nie brakuje bowiem przecenionych spółek.

Piotr Kuczyński, główny analityk Xelion

Powrót inflacji do celu NBP jest możliwy dopiero w 2015 r. Duże znaczenie będzie miał fakt, że właśnie wtedy do Polski trafią środki z UE.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?