Czy obniżki stóp dadzą hossie nowe paliwo?

Dane historyczne sugerują, że indeks S&P 500 zwykle rośnie w ciągu 12 miesięcy od rozpoczęcia bądź wznowienia cyklu luzowania polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną.

Publikacja: 16.09.2025 05:01

Jerome Powell, prezes Fedu, wyraźnie już zasugerował, że Rezerwa Federalna wróci do cięcia stóp proc

Jerome Powell, prezes Fedu, wyraźnie już zasugerował, że Rezerwa Federalna wróci do cięcia stóp procentowych

Foto: Bloomberg

Inwestorzy są już niemal pewni, że w środę wieczorem Komitet Otwartego Rynku Rezerwy Federalnej (FOMC) obniży główną stopę procentową o 25 pb. Barometr CME FedWatch wskazywał w poniedziałek, że szanse na realizację takiego scenariusza wynoszą 96 proc. Prawdopodobieństwo głębszego cięcia, wynoszącego 50 pb zostało ocenione na 4 proc. Rynek wyklucza więc, by Fed wstrzymał się z obniżką stóp. CME FedWatch sugeruje również, że prawdopodobieństwo tego, że po grudniowym posiedzeniu Rezerwy Federalnej główna stopa procentowa zejdzie do przedziału 3,50–3,75 proc. wynosi 75 proc. Inwestorzy przyjęli więc jako główny scenariusz, że do końca roku dojdzie łącznie do trzech obniżek stóp. Jak to spodziewane luzowanie polityki pieniężnej może jednak wpłynąć na rynek akcji? I czy nie zostało ono już mocno zdyskontowane przez inwestorów?

Foto: Parkiet

Impulsy wzrostowe

Dane historyczne wskazują, że nowojorski indeks giełdowy S&P 500 zwykle wypracowywał dodatnią stopę zwrotu w okresie trzech i dwunastu miesięcy od pierwszej obniżki stóp procentowych w danym cyklu lub od wznowienia obniżek przez Fed. W okresie ostatnich 45 lat do największych zwyżek doszło po cięciu stóp z października 1982 r. Wówczas S&P 500 zyskał 15,1 proc. od tej obniżki, a w ciągu 12 miesięcy wzrósł aż o 36,2 proc. Od 1980 r. Fed dziesięciokrotnie zaczynał (lub wznawiał po dłuższej przerwie) cykle luzowania polityki pieniężnej. W czterech spośród tych przypadków, S&P 500 tracił w ciągu trzech miesięcy od cięcia stóp. Tylko dwukrotnie zniżkował on w trakcie 12 miesięcy od rozpoczęcia obniżek. Było tak w 2001 r., po pęknięciu bańki internetowej oraz w 2007 r., po wybuchu kryzysu subprime. Najgorzej się zachowywał w ciągu roku od tego drugiego cięcia. Stracił wówczas 23,9 proc. Średnio, w okresie ostatnich 45 lat, S&P 500 zyskiwał 1,4 proc. w ciągu trzech miesięcy od pierwszego cięcia stóp, a w ciągu 12 miesięcy rósł o 11 proc. Po wyłączeniu jednak cięć z czasów dwóch poważnych kryzysów rynkowych, S&P 500 rósł średnio o odpowiednio: 4,6 proc. i 18,4 proc. 

Czytaj więcej

Czy Fed sprawi, że hossa w Ameryce straci moc?

– Stopy zwrotu znacznie się różniły w okolicach tych punktów zwrotnych, głównie dlatego, że makroekonomiczne tło w dużej mierze determinowało, jak skuteczne było łagodzenie polityki pieniężnej we wspieraniu wzrostu i utrzymaniu zysków korporacji. W cyklach, w których obniżki stóp pozwalały przedłużyć ekspansję gospodarczą i utrzymać wzrost zysków korporacji, akcje radziły sobie całkiem dobrze. Jednak w cyklach, w których bodźce monetarne nie były w stanie zapobiec spowolnieniu gospodarczemu jak w 2001 i 2007 roku, akcje odnotowywały znaczne straty w kolejnym roku, ponieważ wzrost zysków był utrudniony – twierdzi Brian Belski, główny strateg inwestycyjny w BMO Capital Markets. Uważa on, że obecne warunki gospodarcze odpowiadają pierwszej kategorii, dzięki wciąż odpornemu rynkowi pracy, wzrostowi PKB powyżej trendu i solidnym zyskom dużych spółek z indeksu S&P 500.

Reklama
Reklama

Część inwestorów obawia się jednak, że gospodarka amerykańska słabnie i może zmierzać ku recesji. Niepokojącym sygnałem są m.in. rozczarowujące dane z rynku pracy z ostatnich miesięcy. Jednocześnie inflacja utrzymuje się na podwyższonym poziomie. W sierpniu inflacja konsumencka w USA wyniosła 2,9 proc. Rynek będzie więc przyglądał się nie tylko projekcjom Fedu dotyczącym stóp procentowych (tzw. dot-plot), ale też jego nowym prognozom gospodarczym.

– To zmiany w poziomie bezrobocia w zestawieniu prognoz ekonomicznych będą największym sygnałem dla rynków finansowych w środę. Jeśli inwestorzy zobaczą wzrost tych poziomów bezrobocia na koniec lat 2026 i 2027, to będzie wspierało twierdzenie, że być może muszą zwiększyć swoje oczekiwania co do obniżek Fedu na przyszły rok – ponieważ Fed zmierza w kierunku oczekiwania dalszego osłabienia gospodarczego, które wymagałoby wsparcia monetarnego – ocenia Tony Rodriguez, szef strategii dochodów stałych w Nuveen.

– Nadal istnieje możliwość, że „dot-plot” pokaże, że rynek wyprzedza oczekiwania Fedu co do obniżek, co może wywołać podwyższoną zmienność na giełdzie w tym tygodniu. Mamy też do czynienia z pogorszeniem na rynku pracy i nie wiemy, czy to zwiastuje coś bardziej niepokojącego w przyszłości – wskazuje Alicia Levine, szefowa strategii inwestycyjnej i akcji w BNY Wealth.

Czytaj więcej

Czy Stany Zjednoczone zbliżyły się do recesji, czy to tylko spowolnienie?

Seria rekordów 

S&P 500 wrócił latem do ustanawiania rekordów. W piątek po raz pierwszy przebił on poziom 6600 pkt, a od początku roku wzrósł on o blisko 12 proc. Znalazł się on już więc wyżej, niż większość analityków spodziewała się, że będzie na koniec roku. Mediana prognoz strategów, zebranych przez agencję Bloomberg, sugeruje, że S&P 500 będzie wynosił na koniec grudnia 6400 pkt. Najbardziej „bycza” prognoza (autorstwa Johna Stolzfusa z firmy Oppenheimer) mówi o dojściu indeksu na koniec roku do poziomu 7100 pkt. Oznaczałoby to w ciągu trzech i pół miesiąca wzrost o prawie 8 proc. 

Tymczasem dobre nastroje są również coraz mocniej zauważalne na giełdach poza USA. W poniedziałek rekord ustanowił południowokoreański indeks KOSPI. Po raz pierwszy w historii przekroczył 3400 pkt, a do początku roku zyskał aż 42 proc. (Napływy zagranicznego kapitału na południowokoreańskie rynki wzrosły od czasu, gdy w lipcu kraj zmienił swój kodeks handlowy, wyraźnie określając obowiązki zarządów wobec akcjonariuszy.) Bliski rekordu (ustanowionego w zeszłym tygodniu) był natomiast tajwański indeks Taiex.

Reklama
Reklama

– Rynek wciąż pnie się w górę. Wszystko jest na rekordowych poziomach. USA są drogie, wszyscy mają tam duże pozycje, a inne rynki radzą sobie lepiej. Ludzie zaczynają się rozglądać po innych rynkach – zwraca uwagę Joshua Crabb, dyrektor ds. akcji regionu Azji i Pacyfiku w Robeco.

Analizy rynkowe
Efekt rosyjskich dronów: co zrobią konsumenci według ekonomistów
Analizy rynkowe
Eurocash uklepał dołek na 7,9 zł. Wyczekiwanie na wybicie
Analizy rynkowe
Hossa w godzinie próby
Analizy rynkowe
Młodzi Polacy odkładają pieniądze i oszczędzają na wydatkach
Analizy rynkowe
Czy to ostatnie chwile wysokiego oprocentowania bankowych produktów?
Analizy rynkowe
Wynajem mieszkań. Górą emocje?
Reklama
Reklama