Captor w ważnym momencie. Odkryje lek na raka wątroby?

Globalny rynek leków na raka wątroby ma wartość 3 mld dolarów. Zwykle przedłużają życie chorych o zaledwie kilka, kilkanaście miesięcy. Trwa wyścig o odkrycie skuteczniejszych leków. Bierze w nim udział również polska spółka.

Captor Therapeutics to firma specjalizująca się w opracowywaniu przełomowych leków opartych na technologii targeted protein degradation (TPD). Opracowuje leki na nieuleczalne dotąd choroby, w tym nowotwory złośliwe i choroby autoimmunologiczne. Podczas dzisiejszej konferencji zarząd opowiedział o planach i postępach prac.

Jakie plany ma Captor?

Captor realizuje obecnie cztery główne projekty (CT-01, CT-03, CT-02B, CT-02S), niezależne od siebie. Flagowym jest w szczególności CT-01. Potencjalne wskazania tej substancji to m.in. rak wątrobowokomórkowy, rak płuc czy niektóre nowotwory jelit. Projekt jest na początku I etapu badania klinicznego w raku wątroby. 19 maja CT-01 został podany pierwszemu choremu w klinice Barcelona Clinic Liver Cancer.

– Pierwsze wyniki dotyczące bezpieczeństwa, farmakodynamiki i farmakokinetyki oceniamy jako zachęcające i zgodne z przewidywaniami – informuje zarząd.

Podawanie pierwszej dawki (0,3 mg) zostało zakończone. Druga kohorta (0,6 mg) może zostać powiększona z uwagi na brak pełnych danych. Rozpoczęcie podawania leku odbyło się w lipcu. Leczenie zostało przerwane w okolicy końca pierwszego cyklu ze względu na rozwój choroby.

– Nie zaobserwowano efektów ubocznych – podkreślił prezes Captora, Michał Walczak. Poinformował, że rynek leków na raka wątrobokomórkowego jest warty obecnie ok. 3 mld USD – mimo niskiej skuteczności istniejących leków (zwykle przedłużających życie o kilka, kilkanaście miesięcy). Na raka wątroby umiera rocznie około 800 tys. osób, liczba zgonów rośnie.

– Każde zwiększenie długości życia bardzo mocno zwiększyłoby wartość rynku – podkreślił prezes.

Czy Captor zrobi emisję akcji?

Przychody Captora w pierwszym półroczu 2025 r. wyniosły 11,1 mln zł, a koszty 31,6 mln zł. Spółka ma relatywnie (w porównaniu z innymi firmami z tej branży) niskie koszty. Na koniec czerwca grupa miała środki pieniężne i inne aktywa finansowe (obligacje i fundusze) warte 48,7 mln zł.

– Captor Therapeutics szacuje, że ma zapewnione środki na funkcjonowanie do czerwca 2026 r. – poinformował Adam Łukojć, dyrektor ds. finansowych Captora. Spółka do tej pory przeprowadzała emisje akcji. Ale kapitał był mniej rozwadniany niż w typowych spółkach biotechnologicznych, w tym działających w celowanej degradacji białek. Captor nie wyklucza, że przeprowadzi kolejną emisję.

– Natomiast zrobilibyśmy to z dużą niechęcią, biorąc pod uwagę obecną wycenę akcji – podkreślił Łukojć. Warto natomiast odnotować, że w razie ewentualnej emisji spółka ma już chętnego na część walorów. Zadeklarował to EIC Fund.

Captor otrzymał rekomendację do grantu wynoszącego do 2,5 mln EUR w unijnym programie EIC Accelerator. Grant ma być przeznaczony na rozwój projektu CT-03. Captor jest jedną z 71 firm wybranych spośród 1 211 wnioskujących i jedyną z Polski. Oprócz grantu, EIC Fund będzie mógł zainwestować w akcje Captora 5,3 mln EUR. Będzie mógł kupić akcje w jednej ofercie lub w kilku (akceptując cenę ustaloną w procesie budowania książki popytu), objąć nie więcej niż połowę oferowanych akcji oraz zainwestować łącznie maksymalnie 5,3 mln EUR.

Kurs Captora podczas środowej sesji spada o 3 proc. do 35,5 zł. Spółka zadebiutowała na GPW w 2021 r., sprzedając akcje w IPO po cenie wynoszącej 172 zł. W stosunku do średniej ceny docelowej z obecnych rekomendacji aktualny kurs ma trzycyfrową (201 proc.) przestrzeń do zwyżki.