Biura maklerskie wstrzymują się jeszcze z odświeżaniem zaleceń inwestycyjnych i nowymi wycenami dla spółek. Część z nich czeka na szczegółowe podsumowanie ubiegłorocznych rezultatów. Bo na razie nie wszystkie koncerny energetyczne ze stajni Skarbu Państwa podały nawet szacunki (rynek czeka na nie jeszcze w przypadku Enei). To co jednak bardziej interesuje ekspertów to prognozy co do przyszłości pokazywane zwyczajowo przy podsumowaniu rocznym największych spółek.
– Ogląd tego, co się wydarzy po stronie przychodów i kosztów energetyki w 2018 r. już raczej mamy. Będziemy jednak musieli skorygować naszą wizję na 2019 r. i kolejne lata dla tego sektora – zapowiada Tomasz Duda z Erste Securities.
CO2 uwzględnione w energii
Główny powód zmian, zarówno w przypadku Erste jak też części innych domów maklerskich, to szybko rosnące ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Podczas trzech tegorocznych sesji cena uprawnień zbliżyła się już niebezpiecznie do psychologicznej granicy 10 euro za tonę, była przy tym prawie o 24 proc. wyższa niż na początku roku. Niektórzy widzą w tym wpływ reformy europejskiego systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2. Eksperci przewidują, że efektem będzie nawet 20 euro za tonę w 2020 r.
Nasze spółki nie dzielą się szacunkami w tym zakresie. Jednak z rozmów z energetykami wynika, że spodziewają się oni kontynuacji trendu wzrostowego. – Nie zakładaliśmy tak szybkiego ruchu w cenach uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Dlatego prognozowany wcześniej na 7,6 euro za tonę koszt zakupu musimy doszacować o 2,5 euro w latach 2018–2019 – mówi Duda. Jak ocenia, w przypadku PGE może to skutkować obniżeniem wyniku EBITDA o 10 proc. na 2019 r. W 2018 r. liczy na około 7,4 mld zł.
Na razie nie chce ujawniać, jak przełożą się rosnące ceny uprawnień do emisji CO2 na hurtowe ceny energii. Mimo iż w przeszłości regułą było całkowite przenoszenie tych kosztów na cenę 1 MWh. Teraz co prawda widać drożejącą w kontraktach energię. Jednak wchodzące do systemu nowe moce z wysokosprawnych bloków powodować mogą presję na marże. – Niezależnie od tego, po ile będą uprawnienia do emisji CO2, to duża ilość energii z nowych elektrowni zacznie wypierać produkcję z bloków mniej efektywnych. Największe problemy z tego powodu mogą mieć Tauron, który ma stosunkowo najstarsza flotę – przewiduje Kamil Kliszcz z DM mBanku. Jego zdaniem presję na marże wytwórcze mogą zmniejszyć intensywne remonty starych bloków. Bo wtedy nadwyżka w systemie nie będzie tak duża.