O dominacji amerykańskich akcji nad innymi światowymi giełdami pisaliśmy już wielokrotnie na łamach „Parkietu". Jednak nawet podczas amerykańskiej hossy trzeba było wiedzieć, kogo najlepiej wybrać do portfela inwestycyjnego. To ostatnio podsumował na Twitterze Charlie Bilello z Pension Partners. Pokazał on – dzięki ETF-om – że przez ostatnie 11 lat zdecydowanie lepszą inwestycją było postawienie na spółki skupione w NASDAQ 100, które dały zarobić ponad dwa razy więcej niż S&P 500. Ekspert pokazał także, że inwestycje w rynki wchodzące przez ostatnią dekadę były kiepskim posunięciem.
https://pbs.twimg.com/media/Do6SxVyU8AAhV2b.jpg
NASDAQ jest drugim co do wielkości rynkiem akcji na świecie (pierwszym jest oczywiście NYSE), a jego najważniejszym reprezentantem jest indeks NASDAQ 100. Specyfiką tego indeksu – jak i całej giełdy – jest duża reprezentacja firm z szeroko rozumianego obszaru zaawansowanej technologii. Z uwagi na szybkie, często wręcz rewolucyjne, zmiany w segmencie technologicznym inwestowanie w te firmy uchodzi za bardziej ryzykowne niż np. w tradycyjne przedsiębiorstwa produkcyjno-handlowe. Ale ostatnie lata były szczególnie udane dla firm opartych na zaawansowanej technologii i ryzyko zdecydowanie się opłaciło. Wystarczy zobaczyć, kto ma największy udział w indeksie NASDAQ 100: Apple (z największą kapitalizacją), Amazon, Microsoft, Alphabet (Google) czy też Facebook. Prawdziwe gwiazdy ostatnich lat.