Kończący się rok dla akcjonariuszy banków był pod względem dywidend najlepszy od lat (więcej w ramce), w czym pomogły rosnące zyski i wskaźniki wypłaty oraz stabilizacja wymogów kapitałowych. Przyszły rok zapowiada się jeszcze lepiej. Które banki hojnie sypną groszem?
Duży postęp w PKO BP
Zacznijmy od największego gracza na polskim rynku, czyli PKO BP, który w tym roku wypłacił pierwszą od 2014 r. dywidendę (od tego momentu wypłata była wstrzymana ze względu na restrykcyjną politykę Komisji Nadzoru Finansowego wobec banków mających wysoki udział hipotek walutowych).
W tym roku do podziału trafiło 25 proc. zysku PKO BP, czyli 690 mln zł (na akcję dało to 0,55 zł i skromną stopę dywidendy w wysokości 1,3 proc.). W przyszłym powinna być jednak znacznie większa z dwóch powodów: wzrostu wskaźnika wypłaty (zarząd wskazywał, że będzie próbował osiągnąć zdolność do wypłaty 50 proc. zysku) oraz wzrostu zarobku (w tym roku może wzrosnąć do 3,7 mld zł z 3,1 mld zł w 2017 r.). Ankietowani przez nas analitycy potwierdzają, że to możliwe – przede wszystkim dzięki wysokim współczynnikom wypłacalności banku i zmniejszenia udziału hipotek walutowych poniżej 10 proc. (tzw. kryterium K1 w polityce dywidendowej KNF wobec banków, które mówi obniża wskaźniki wypłaty dla instytucji mających sporo tych kredytów). Jeśli oczekiwania rynku zostaną zrealizowane, to PKO BP wypłaci w przyszłym roku połowę zysku, czyli blisko 1,85 mld zł, co na akcję da 1,48 zł i przy obecnym kursie dałoby to niezłą stopę dywidendy 3,6 proc.
Pekao przez lata rozpieszczał inwestorów wypłatą całego zysku. Tak było też w tym roku – trafiło do nich łącznie prawie 2,1 mld zł, czyli 7,90 zł na akcję (dało to wysoką stopę dywidendy rzędu 6,9 proc.). Czas tak wysokich dywidend dobiegł końca – bank obwieścił niedawno, że z zysku za 2018 r. do podziału trafi co najmniej 90 proc. tej kwoty, a w kolejnym roku na dywidendę trafić ma 60–80 proc. zysku za rok 2019, w następnym zaś 50–75 proc. zysku za 2020 r. Obniżenie wskaźnika wypłaty było konieczne, bo przez lata rentowność banku nie była dostatecznie wysoka i konsumował on nadwyżkę kapitałową. Teraz, aby zwiększać bilans, musi przeznaczyć część zysków na kapitały. Jeśli Pekao wypracuje w tym roku 2,15 mld zł zysku netto i wypłaci 90 proc. tej kwoty, do akcjonariuszy trafi prawie 1,94 mld zł, czyli 7,37 zł na akcję (6,9 proc. stopy dywidendy). Niektórzy analitycy wskazują jednak, że bank wypłaci mniej, bo 80 proc. zysku. Wtedy byłoby to 1,72 mld zł i 6,55 zł na akcję (stopa dywidendy 6,1 proc.).
Bardziej skomplikowana jest sprawa w Santander Banku Polskim. Ten trzeci co do wielkości aktywów bank w naszym kraju wprawdzie nie dostał zgody w tym roku na wypłatę „regularnej" dywidendy z zysku za 2017 r., ale wypłacił część niepodzielonego zysku z lat ubiegłych. Do podziału trafiło 310 mln zł (odpowiednik 14 proc. zysku za 2017 r.), czyli 3,2 zł na akcję (stopa dywidendy 0,9 proc.). Teraz dodatkowo zysk banku może być podbity o tzw. badwill, czyli okazyjne przejęcie części detalicznej Deutsche Banku Polska, co może wpłynąć na wysokość dywidendy.