Wynagrodzenia zarządów ośmiu największych banków w Polsce osiągnęły w 2018 r. łącznie 121 mln zł, w tym 80 mln zł z tytułu wynagrodzenia zasadniczego – wynika z analizy „Parkietu".
Czytaj także: Najlepiej opłacani są prezesi mBanku i ING Banku Śląskiego
Mniejsza rotacja
Rok temu wynagrodzenia zarządów tej samej ósemki sięgnęły 177 mln zł, ale trudno porównywać te liczby ze względu na dużą rotację kadrową, która wystąpiła w bankach – nie tylko państwowych – w latach 2016–2017. Spowodowała, że nie tylko konieczne było wypłacanie sowitych odpraw, ale także zarządy liczyły więcej osób, co łącznie podbijało wynagrodzenia. W 2018 r. rotacja była znacznie mniejsza (tylko w Aliorze było sporo zmian) i wzięliśmy pod uwagę tylko wydatki banków na zarobki osób, które zasiadały w ich zarządach w minionym roku.
Najlepiej opłacały swoje najwyższe kierownictwo mBank i ING Bank Śląski, które wydały na ten cel odpowiednio 18,4 mln zł i 18,2 mln zł. Nieco mniej, bo 17,1 mln zł, wydał PKO BP. Najmniej przypadło na menedżerów Millennium, którzy „zgarnęli" 11,6 mln zł, co w dużej mierze jest spowodowane nie tak dużym zarządem (osiem osób) i tym, że istotną premię otrzymał właściwie tylko prezes. Duża liczebność (12 osób) podbiła wartość wynagrodzeń zarządu BGŻ BNP Paribas oraz Santander Banku Polska. Jeszcze więcej, bo 13 osób, przewinęło się przez zarząd Aliora, co w połączeniu z odprawami także zawyżyło koszt wynagrodzeń.
Zarządy mBanku i ING Banku Śląskiego, mimo że najlepiej opłacane, są najmniejsze (liczą po siedem osób). Oznacza to, że przeciętne wynagrodzenie członka ich zarządów jest najwyższe (średnio 2,6 mln na osobę rocznie). Dla porównania cały zarząd Banku Ochrony Środowiska, znacznie mniejszej i gorzej radzącej sobie instytucji, zarobił w 2018 r. łącznie tylko 1,6 mln zł (pięć osób).