Taki obraz sytuacji w polskim przemyśle maluje PMI, wskaźnik koniunktury bazujący na ankiecie wśród menedżerów logistyki przedsiębiorstw. W marcu, jak podała w czwartek firma IHS Markit, wzrósł on do 54,3 pkt z 53,4 pkt w lutym. Choć to najwyższy wynik od początku 2018 r., jest w pewnym stopniu rozczarowujący. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie spodziewali się, że PMI w marcu podskoczył do 55,5 pkt. To byłby najwyższy poziom od 2014 r.

Każdy wynik powyżej 50 pkt. oznacza teoretycznie, że w odczuciu ankietowanych menedżerów logistyki sytuacja w przemyśle przetwórczym poprawia się w ujęciu miesiąc do miesiąca. Dystans od tej granicy można interpretować jako miarę tempa tej poprawy. W tym świetle w marcu przemysł rozwijał się najszybciej od ponad trzech lat.

W praktyce taka interpretacja PMI może być myląca. Przemysł jest w doskonałej formie, o czym świadczą także inne dostępne dane, ale wysokie wskazanie PMI to częściowo efekt wydłużania się czasu dostaw, co wiązać można z niedoborem niektórych komponentów, np. mikroprocesorów. W historii polskiego PMI, sięgającej 1998 r., firmy przemysłowe jeszcze nigdy nie zgłaszały większych problemów z dostawami. Nawet wiosną ub.r., gdy globalna gospodarka była sparaliżowana pierwszą falą pandemii COVID-19, bariery podażowe nie były tak wysokie. Tymczasem wydłużanie się czasu dostaw wpływa na PMI pozytywnie (w marcu dodało 0,4 pkt), bo zwykle świadczy o bardzo silnym popycie. Obecnie jednak są częściowo spowodowane pandemią i wywołaną przez nią zmianą w strukturze popytu konsumpcyjnego.

Szczegóły ankiety, na której bazuje PMI, nie pozostawiają jednak wątpliwości, że pomijając zaburzenia w łańcuchach dostaw, sytuacja w polskim przemyśle jest bardzo dobra. Wartość nowych zamówień wzrosła najbardziej od lipca ub.r., przede wszystkim za sprawą popytu zza granicy. Wartość zamówień eksportowych podskoczyła bowiem najbardziej od października 2013 r. Polskie firmy przemysłowe odpowiedziały na ten napływ zamówień zwiększając produkcję najbardziej od ośmiu miesięcy. W tym celu zwiększyły zatrudnienie najbardziej od czerwca 2018 r.

Mimo to, zaległości produkcyjne ankietowanych przez HIS Markit firm zwiększyły się najbardziej od stycznia 2007 r. Trudności ze sprostaniem silnemu popytowi, oraz najwyższy od co najmniej 1998 r. wzrost kosztów produkcji, skłoniły polskich producentów do podniesienia cen wyrobów gotowych. Ceny produkcji sprzedanej wzrosły najbardziej od co najmniej 2003 r. (wcześniej IHS Markit tego nie badała).