#TydzieńNaRynkach: Trump czarnym łabędziem, Warszawa odstaje od świata

Donald Trump zafundował inwestorom sporo emocji i huśtawkę nastrojów, jednak końcowy efekt był pozytywny i bilans do czwartku dla głównych parkietów okazał się wyraźnie dodatni. Szkoda, że kroku nie tylko im, ale też rynkom wschodzącym, nie dotrzymuje nasza giełda.

Aktualizacja: 09.10.2020 11:41 Publikacja: 09.10.2020 11:32

Takich emocji jak Donald Trump nie jest w stanie dostarczyć nikt inny

Takich emocji jak Donald Trump nie jest w stanie dostarczyć nikt inny

Foto: Bloomberg

Amerykański prezydent w ciągu zaledwie kilku dni zdążył zachorować i wyzdrowieć, zrozumieć powagę sytuacji i zbagatelizować zagrożenie, zawiesić negocjacje dotyczące pakietu stymulacji gospodarki i ogłosić postęp w tej kwestii.

Inwestorzy, nie bójcie się

Takich emocji jak Donald Trump nie jest w stanie dostarczyć nikt inny, nawet gdyby skrzyknęli się razem Elon Musk, Kim Dzong Un i Xi Jinping. Inwestorzy nie zdążyli dobrze zareagować na ogłoszoną pod koniec poprzedniego tygodnia infekcję Trumpa koronawirusem, a już w poniedziałek prezydent wrócił do domu, budząc entuzjazm na giełdach. Zaraz po tym, jak wyznał, że choroba wiele go nauczyła, ogłosił że nie ma się czego bać. Wystarczy łyknąć trochę witamin i ze dwa bardziej złożone specyfiki, by po trzech dniach wrócić do roboty. Ciekawe, jak na to zareagują rodziny ponad 200 tys. zmarłych na covid Amerykanów, które wkrótce będą podejmować decyzje w sprawie wyboru prezydenta.

Zaraz po wyjściu ze szpitala Trump ogłosił, że negocjacje kolejnego pakiety stymulacyjnego przekłada na „po wyborach", by w czwartek zakomunikować postęp w rozmowach. Inwestorzy wszystko to zinterpretowali pozytywnie. Główne indeksy na Wall Street zyskiwały do czwartku po około 3 proc., utrwalając tendencję wzrostową. Podobnej skali optymizm panował także na wiodących parkietach europejskich. DAX zwyżkował o 3 proc., wychodząc powyżej 13 tys. pkt. Nieco słabiej, bo o niespełna 2,5 proc. rósł paryski CAC40, a londyński FTSE250 szedł w górę o 3,5 proc., mimo silnego wzrostu zachorowań i wątpliwości wokół umowy „rozwodowej" z Unią Europejską. Wskaźnik rynków wschodzących zwyżkował o 3,5 proc., docierając w okolice szczytu z końca sierpnia, nie przejmując się umocnieniem dolara. To sygnał siły tego segmentu, szkoda tylko, że nie partycypuje w tym warszawski parkiet.

Na GPW nie ma optymizmu

Główne indeksy warszawskiego parkietu szły w ostatnich dniach w górę, ale wzrosty sięgające do czwartku w przypadku WIG20 i mWIG40 odpowiednio 1,3 i 1,6 proc., a w segmencie najmniejszych firm 0,9 proc. trudno uznać za imponujące. Tym bardziej, jeśli zestawić je z wynoszącymi po około 3 proc. zwyżkami na głównych giełdach światowych, czy zbliżającym się do 3,5 proc. wzrostem indeksu rynków wschodzących. W przypadku WIG20 spore rozczarowanie przyniósł nieudany atak byków na 1750 pkt. Po zbliżeniu się do niego, indeks wyraźnie się cofnął, co nie robi dobrego wrażenia, tym bardziej że w ciągu ostatnich trzech tygodni to już trzecia nieudana próba przebicia tego poziomu. Najbardziej optymistycznym scenariuszem na najbliższe dni wydaje się kontynuacja ruchu w bok, choć wiele zależy od sytuacji na rynkach zagranicznych.

Niespodziewanie dobrze w ostatnich dniach wypadł sektor bankowy, ale nie obyło się bez drobnego zgrzytu. Liderem były drożejące o ponad 8 proc. akcje Aliora. Od dołka z końca września zyskiwały one już 25 proc., ale po dotarciu do 15 zł wyraźnie się cofnęły. O prawie 6,5 proc. w górę szły papiery Santandera, ale dla niech nie do pokonania okazał się poziom 155 zł. Dzięki wtorkowemu skokowi, walory Pekao zwyżkowały do czwartku o ponad 6 proc., ale druga część tygodnia stała już pod znakiem wyraźniej korekty tego ruchu. O ponad 5 proc. w górę szły też akcje PKO BP.

Z fundamentalnego i makroekonomicznego punktu widzenia optymizm względem sektora bankowego wydaje się niezbyt uzasadniony, ale chwilowe zwyżki są nadal możliwe, biorąc pod uwagę skalę wcześniejszej przeceny. Indeksowi blue chips pomagał też sektor paliwowy. Akcje PKN Orlen drożały o ponad 6 proc., przerywając trwającą od początku czerwca fatalną passę, w wyniku której straciły one niemal 40 proc. Papiery Lotosu zwyżkowały także o nieco ponad 6 proc. W ich przypadku wcześniejsza przecena sięgała prawie 50 proc. Poza tymi dwoma sektorami było raczej chłodno. Ubiegłotygodniowy wyskok o 17 proc. w dół korygowały akcje CCC. Inwestorzy „docenili" fakt, że potężna strata, choć wynikająca z odpisów, jest jednak bardziej istotna od optymistycznych zapowiedzi zarządu, tym bardzie że wirus nie ułatwi życia spółce, a eObuwie nie przejmie ciężaru wsparcia sprzedaży, nawet jeśli znajdzie się dla niego partner gotowy wyłożyć pół miliarda złotych. Do spadkowej tendencji zdaje się wracać energetyka. Akcje PGE taniały o 8,5 proc., a walory Tauronu zniżkowały o ponad 2 proc. Spadkową korektę kontynuowały akcje Dino, taniejąc do czwartku o ponad 4 proc., schodząc jednocześnie poniżej 220 zł i rozpoczynając testowanie technicznego wsparcia. Byki starają się bronić akcje CD Projekt przed głębszą przeceną, o czym świadczą długie dolne cienie świec, widoczne od trzech tygodni. Podaż jednak jest dość mocna i sprowadziła kurs akcji naszej „sztandarowej" spółki o 2 proc. w dół. Od szczytu z końca sierpnia zniżkuje on już o ponad 15 proc. Sięgający 6 proc. wtorkowy spadek, w połączeniu z przekraczającą 8 proc. przeceną z pierwszego dnia października, pokazują, że taryfy ulgowej nie ma nawet dla najlepszych.

Przekraczająca 1,5 proc. zwyżka indeksu średnich firm i utrzymanie się go powyżej 3600 pkt mogłoby cieszyć, gdyby nie czwartkowy spadek o 1 proc. Ten segment znajduje się od końca września w wyraźnej tendencji wzrostowej, ale jej los pozostaje niepewny. Opór z pierwszych dni września zdaje się skutecznie hamować zapędy byków. Indeks najmocniej wspierały spółki „covidowe", czemu trudno się dziwić, patrząc na rosnące liczby zakażonych. Akcje Biomedu Lublin zwyżkowały o prawie 19 proc., choć tym razem obyło się bez jednorazowych szaleństw, co może sugerować, że wzrost ma charakter bardziej fundamentalny niż spekulacyjny. Papiery Mercatora rosły o 10,5 proc., a Mabionu prawie o 6,5 proc. Podobnie jak w przypadku WIG20, wsparciem dla indeksu średniaków były akcje banków. Walory ING zwyżkowały o 5 proc. a papiery Millennium o ponad 2,5 proc.

Mimo dość skromnej, nie przekraczającej 1 proc. zwyżki, po pierwszych czterech sesjach minionego tygodnia nieźle prezentuje się sWIG80. Wszystko wskazuje, że bykom udało się powstrzymać spadkową korektę. Obrona przed zejściem poniżej 14 000 pkt daje szansę na kontynuację tendencji wzrostowej, choć na większy optymizm może być jeszcze za wcześnie. W gronie najmniejszy firm również wyróżniały się walory spółek zyskujących na pandemii. Akcje Harper Hygienics rosły o 37 proc., a papiery Cormaya o ponad 28 proc.

Ropa zyskuje dzięki strajkowi

Gdy w poprzednim tygodniu notowania WTI spadły o 8 proc., wydawało się, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie dalsza przecena, a w każdym razie powrót powyżej 40 dolarów za baryłkę będzie trudny. Bykom w sukurs przyszli norwescy związkowcy branży wydobywczej, którzy zdecydowali o przedłużeniu strajku, a niewykluczone jest także jego rozszerzenie. Od Norwegii do Stanów Zjednoczonych droga daleka, ale każdy powód jest dobry. Notowania WTI do czwartku poszły w górę o prawie 12 proc., przekraczając 41 dolarów za baryłkę. Paradoksalnie, cena europejskiej Brent zwyżkowała „jedynie" o nieco ponad 10 proc., do ponad 43 dolarów za baryłkę.

Po dwóch tygodniach sporych wahań, z dominacją niedźwiedzi, na rynek miedzi wrócił spokój i towarzyszące mu wzrostowe odreagowanie. Notowania kontraktów na ten metal zwyżkowały o ponad 2 proc., powracając powyżej 300 centów za funt. Zagrożenie pogłębieniem przeceny zostało więc zażegnane. Byki pokładają nadzieje na wzrost zakupów z Chin po zakończeniu kilkudniowego święta, ale przeciwwagą są niepokojące informacje dotyczące nasilającej się pandemii i konsekwencji dla globalnej gospodarki. Poprawa nastrojów na rynkach finansowych nie posłużyła notowaniom złota. Cena kruszcu zniżkował do czwartku o 0,5 proc., ale zdołała utrzymać się nieznacznie powyżej 1900 dolarów za uncję. Po niedawnej spadkowej korekcie tendencja wzrostowa nie jest na razie tak pewna, jak jeszcze do niedawna się wydawało.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty