OFE aktywnie handlowały spółkami notowanymi na GPW

W minionym roku OFE chętnie pozbywały się akcji spółek w ramach ogłoszonych wezwań do sprzedaży akcji. Nie brakowało też firm, w których zwiększały swoje zaangażowanie.

Publikacja: 21.01.2021 05:30

Foto: GG Parkiet

 

Otwarte fundusze emerytalne były w 2020 roku jednymi z najważniejszych graczy – obok inwestorów z zagranicy i TFI – mających największy wpływ na warszawską giełdę. Zakończony rok przyniósł spore przetasowania w ich portfelach. Z uwagi na zawirowania na rynkach akcji związane z pandemią Covid-19, nie był to dla zarządzających OFE łatwy rok. Średnio ich portfele, w których zdecydowaną większość stanowią akcje spółek notowanych na warszawskim parkiecie, skurczyły się o 2,3 proc. To efekt wyraźnie słabszej pierwszej połowy roku (wyprzedaż na rynkach akcji wywołana koronawirusową paniką), kolejne miesiące roku przebiegały już pod znakiem odrabiania strat. Dla porównania w ubiegłym roku WIG zniżkował o 1,4 proc. Jednak poszczególne segmenty rynku radziły sobie ze zmiennym szczęściem. Indeks dużych spółek WIG20 zakończył zeszły rok 7,7 proc. pod kreską, podczas gdy sWIG8, skupiający małe spółki, poszybował o 34 proc.

Małe spółki na celowniku

Na koniec 2020 roku wszystkie OFE posiadały akcje o łącznej wartości przekraczającej 126,5 mld zł. Z tego prawie 115 mld zł stanowiły akcje spółek notowanych na warszawskiej giełdzie, co oznacza, że stanowiły ponad 90 proc. ich portfeli.

Największą wartość w portfelu OFE miał pakiet akcji największych spółek z indeksu WIG20. Była to kwota wynosząca prawie 70 mld zł. Nie powinno to specjalnie dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że stanowiły one 60,8 proc. portfela krajowych akcji posiadanych przez OFE. Papiery „średniaków" z indeksu mWIG40 były warte łącznie 30,4 mld zł i odpowiadały za prawie 26,6 proc. portfela. Pakiet walorów małych spółek z sWIG80 w portfelach funduszy stanowił 7,7 proc., co przekłada się na wartość ok. 8,8 mld zł. W porównaniu z danymi sprzed roku widać lekki wzrost zainteresowania zarządzających mniejszymi spółkami kosztem tych największych. W skali całego 2020 r. udział spółek z WIG20 w portfelu krajowych akcji będących w rękach OFE zmniejszył się o 1,2 pkt proc., podczas gdy pakiety akcji małych spółek miały odpowiednio o 0,7 pkt proc. więcej niż przed rokiem. Zmniejszyło się nieco znaczenie spółek o średniej kapitalizacji z indeksu mWIG40, których udział w portfelach funduszy skurczył się do 26,6 proc. z 27 proc. rok wcześniej.

Jeśli chodzi o poszczególne OFE, największy pakiet akcji, o wartości ok. 32,6 mld zł, był w posiadaniu Nationale-Nederlanden. Drugi największy pakiet posiadała Aviva (27,7 mld zł), a trzeci był PZU (18,8 mld zł).

Zmiany w akcjonariatach

Wśród krajowych spółek OFE najwięcej mają do powiedzenia w Develii, w której kontrolują prawie 75 proc. akcji i głosów na walnym zgromadzeniu. Ponad połowę udziałów posiadają też w akcjonariatach Ferro, Grupy Kęty, AB, Sanoka RC, Kruka i Inter Cars. Wśród potentatów reprezentujących indeks WIG20 najmocniejszą pozycję mają w Asseco Poland – posiadają prawie 38 proc. akcji. Najbardziej wartościową w ich portfelach spółką jest jednak PKO BP. Prawie 31-proc. pakiet akcji bankowego giganta będący w rękach OFE wart był na koniec 2020 r. ok. 11,1 mld zł.

W minionym roku OFE chętnie pozbywały się krajowych akcji. Miały ku temu dwa główne powody. Jednym z nich były wezwania ogłaszane przez dominujących akcjonariuszy. Tym można tłumaczyć znaczący spadek udziałów funduszy w takich spółkach jak Elemental Holding (spadek z 26,3 proc. do zera na koniec 2020 r.), Radpol (z 23 do 11, 7 proc.), Play (spadek z 16,3 proc. do zera) czy Energi (spadek z 10 proc. do zera). Najwięcej, bo ponad 1,6 mld zł, zainkasowały za sprzedane papiery Playa, którego wszystkie walory skupiła francuska grupa Iliad, co oznacza pożegnanie akcji telekomu z notowaniami na warszawskiej giełdzie.

Drugim istotnym powodem sprzedaży akcji przez fundusze emerytalne były większe lub mniejsze kłopoty samych spółek, czego przykładem były Elektrobudowa, Trakcja czy Medicalgorithmics. Brak perspektyw na poprawę ich trudnej sytuacji – i, co za tym idzie, notowań – zmusił zarządzających do upłynnienia ich walorów. Najwięcej działo się w Elektrobudowie, której kurs runął w minionym roku o ponad 90 proc. Pogorszenie kondycji finansowej, porozumienia z bankami i odwołanie ratunkowej emisji akcji sprawiło, że spółka złożyła wniosek o ogłoszenie upadłości. W 2020 roku ostatnie trzy fundusze wyszły z akcjonariatu budowlanej spółki.

W 2020 r. nie brakowało przedsiębiorstw, w których OFE zwiększały swoje zaangażowanie. Na celowniku zarządzających znalazły się akcje Mo-Bruku, w efekcie w jego akcjonariacie pojawiło się pięć nowych funduszy. Najbardziej umocniły swoją pozycję w Kruku, gdzie kontrolują łącznie już ponad 57 proc. akcji i głosów. Dzięki aktywności zakupowej nowych funduszy OFE mają też więcej do powiedzenia m.in. w Comarchu, Datawalk,Tauronie i Ryvu. Z kolei w Develii, Orange, Budimeksie i Wawelu udziały zwiększały fundusze już posiadające mniejsze pakiety ich akcji.

Warto przypomnieć, że dni OFE w obecnej formie wydają się już policzone. Pierwotnie ich zamknięcie miało nastąpić w ubiegłym roku, proces wstrzymano jednak z uwagi na epidemię Covid-19. Docelowo, w zależności od podjętej przez nas decyzji, środki z funduszy emerytalnych mają trafić do ZUS albo na nowoutworzone dla nas Indywidualne Konto Emerytalne (IKE).

Opinie

Marcin Materna dyrektor działu analiz Millennium DM

Fundusze dobrze robią, sukcesywnie pozbywając się polskich akcji, gdyż były i nadal są one przeważone kosztem akcji zagranicznych. Dla oszczędzających w OFE dywersyfikacja geograficzna jest lepsza niż posiadanie polskich spółek, w tym w części nieefektywnych podmiotów państwowych. Oczekuję, że w tym roku ten trend się utrzyma.

Nie wiadomo, co dalej z projektem zmian na rynku OFE (zakończenie programu i przejęcie części środków przez państwo jako 15-proc. podatku), ale wydaje się, że nie jest to teraz priorytetem. Jeśli jednak ten temat by powrócił, to byłoby to bardzo niekorzystne dla rynku – po pierwsze, istnieje ryzyko, że większość środków trafiłaby do ZUS (dla ponad 50 proc. oszczędzających w OFE jest to, jak się wydaje, propozycja bardziej atrakcyjna niż pozostanie w „IKE-post OFE"), co nie dość, że przyczyniłoby się do przejęcia władzy w części spółek przez państwo, to jeszcze znacznie zwiększyłoby prawdopodobieństwo podaży akcji (ZUS sukcesywnie wyprzedawałby te aktywa). Po drugie, wpłynęłoby to niekorzystnie na zaufanie do programów emerytalnych i jeszcze bardziej uderzyło w chęć uczestnictwa w programie PPK. JIM

Seweryn Masalski dyrektor inwestycyjny, MM Prime TFI

Działania OFE na rynku akcji w istotnym stopniu zależą od wielkości przepływów w systemie emerytalnym. Aktualnie OFE dwukrotnie więcej muszą przelewać do ZUS w ramach suwaka, niż same otrzymują z tytułu składek. Różnica ta powinna się wyrównywać dzięki dywidendom i sprzedaży akcji w wezwaniach. Zeszły rok był dużo gorszy, zwłaszcza ze względu na niskie dywidendy wstrzymane przez spółki ze względu na pandemię. Bieżący rok powinien być lepszy, głównie dzięki powrotowi do wypłat przez PZU i PKN Orlen. Co ciekawe, na koniec roku OFE zwiększyły udział akcji polskich w portfelach do 77 proc. Ostatnio tak wysoki poziom był na początku 2019 r. Może to oznaczać, że zarządzający są pozytywnie nastawieni do rynku polskiego w 2021 r. Poza tym szacowane napływy na rynek akcji z innych programów emerytalnych, czyli PPK, PPE , IKE i IKZE, powinny mieć wartość kilku miliardów złotych. Realizacja odłożonej reformy oznaczałaby jeszcze większy popyt na akcje w pierwszych latach reformy, w związku z koniecznością osiągnięcia minimalnego udziału akcji w portfelu oraz początkowo niewielkimi wypłatami emerytur. JIM

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty