Kurz wokół GetBacku wciąż nie opada. Jak dowiedział się „Parkiet", prokurator krajowy Bogdan Święczkowski powołał specjalny zespół, który ma zbadać "podawanie przez zarząd GetBack nieprawdziwych informacji" oraz sprawę komunikatu spółki z połowy kwietnia o rzekomym finansowaniu, jakiego GetBackowi miałyby udzielić Polski Fundusz Rozwoju i PKO BP.
Badanie sprawy
W skład zespołu wchodzi czterech prokuratorów, dwóch funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz trzech asystentów prokuratora. – Powołany został zespół prokuratorów w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie do przeprowadzenia śledztwa w sprawie podawania do publicznej wiadomości przez członków zarządu spółki GetBack nieprawdziwych informacji oraz rozpowszechniania za pośrednictwem mediów, w tym internetu, przez członków zarządu spółki nieprawdziwych danych w istotny sposób wpływających na treść informacji o pozytywnym zaangażowaniu spółki GetBack w rozmowy z przedstawicielami Banku PKO BP oraz Polskiego Funduszu Rozwoju – potwierdza Arkadiusz Jaraszek z działu prasowego Prokuratury Krajowej. Za pierwsze z tych przewinień grozi grzywna wysokości do 5 mln zł albo pozbawienie wolności od sześciu miesięcy do pięciu lat, albo obie te kary łącznie. W drugim przypadku grzywna również może wynieść do 5 mln zł. W grę wchodzi także kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu (również mogą być one łączne).
Wspomniani członkowie zarządu to Konrad Kąkolewski oraz Anna Paczuska, odpowiednio były prezes i była wiceprezes GetBacku. To właśnie oni podpisali się pod komunikatem w sprawie rzekomych rozmów z PFR i PKO BP. Oboje przypłacili to utratą stanowiska (Kąkolewski został odwołany, Paczuska sama zrezygnowała), ale wciąż utrzymują, że rozmowy z PFR i PKO BP były prowadzone.
Krzysztof Burnos oraz Paulina Pietkiewicz, nowi członkowie rady nadzorczej GetBacku.
– Były przekazywane dokumenty, odbywały się spotkania, były pewne ustalenia. Więcej na tym etapie nie chcę mówić. Ze spokojem czekamy na rozstrzygnięcie sprawy – mówił pod koniec kwietnia na łamach „Parkietu" Kąkolewski.