Nie da się ukryć, że mocnym katalizatorem dla polskiego złotego były w ostatnich tygodniach wyniki wyborów parlamentarnych. Chociaż w samej polityce trwa marazm i czekają nas długie tygodnie przed utworzeniem rządu, to jednak coraz częściej słychać o tym, że środki z KPO mogą trafić do Polski szybciej. Jeśli faktycznie tak się stanie, poprawi to stan finansów w Polsce, który okazuje się nie być tak dobry jak na to wskazywała odchodząca władza. Niemniej to nie jedyne czynniki, które wspierają złotego. NBP zdecydował się ostatnio na utrzymanie stóp procentowych bez zmian. Choć wydaje się to zastanawiające, patrząc na to, że właśnie teraz inflacja zaczęła mocno spadać, a nie wtedy kiedy decydowano o pierwszych obniżkach, to jednak stabilizacja stóp procentowych na obecnych poziomach daje szanse na to, że kapitał zagraniczny wciąż będzie napływał do naszego kraju. Kluczowe jest to, aby utrzymać poziom stóp procentowych na wyższym poziomie, niż jest w Stanach Zjednoczonych czy w strefie euro, czy nawet Wielkiej Brytanii. Niemniej siłą napędową dla polskiego złotego, a raczej hamulcem dla dolara były dane dotyczące inflacji konsumenckiej i producenckiej z USA. Inflacja CPI za październik wypadła w tym tygodniu na poziomie 3,2% r/r, natomiast producencka wypadła na poziomie 1,3% r/r. Przy takich poziomach oraz ostatnio taniejącej ropie widać szanse na to, że walka z inflacją jest zdecydowanie szybsza i trwalsza niż można się było tego spodziewać. Jednym z większych problemów były jeszcze niedawne wysokie ceny ropy i paliw, ale na ten moment nie wydaje się, aby bankierzy zwracali na to większą uwagę.
Z perspektywy tygodnia złoty umocnił się o ok. 2% do dolara amerykańskiego. W stosunku do euro ruch ten był mniejszy niż 1%, ale warto zwrócić uwagę na to, że para spadła do najniższego poziomu od marca 2020 roku, poniżej poziomu 4,40. Obecnie wydaje się, że dalsze umocnienie złotego może być nasilone głównie czynnikami zewnętrznymi, gdyż na ewentualne pozytywne czynniki wewnętrzne najprawdopodobniej będziemy musieli chwilę poczekać. Warto również pamiętać o tym, że dzisiaj agencja Moody’s powinna dokonać aktualizacji poziomu ratingu kredytowego dla Włoch. Rynek obawia się, że agencja mogłaby ściąć rating do poziomu śmieciowego, co mogłoby doprowadzić do podobnego kryzysu na europejskim rynku długu jak w 2010 roku.
Przed 9 za dolara płacimy 4,0344 zł, za euro 4,3730 zł, za funta 4,9940 zł, 4,5404 zł.
Michał Stajniak, CFA
Wicedyrektor Działu Analiz XTB