Po miesiącu stabilizacji kursu USD/PLN wokół poziomu 3,75 inwestorzy mogli zastanawiać się, czy to już koniec trendu spadkowego. Mijający tydzień przyniósł jednak kolejną falę umocnienia złotego. Spływające dane pokazały rozczarowujący obraz amerykańskiego rynku pracy. Z jednej strony pracodawcy wstrzymują się z ruchami kadrowymi, ponieważ wyczekują ostatecznego kształtu nowej polityki handlowej rządu. Z drugiej widoczne są efekty redukcji zatrudnienia w samej administracji, za co odpowiada działalność departamentu ds. efektywności (DOGE). W Polsce z kolei możemy usłyszeć ambitne opowieści o tegorocznej dynamice wzrostu PKB, która wg niektórych zespołów makroekonomicznych może nawet przebić granicę 4 proc.

Głównym motorem napędowym mają być inwestycje finansowane odblokowanymi środkami z KPO. Ponadto od początku roku widzimy ożywienie w segmencie sprzedaży dóbr trwałego użytku, a moment odczucia przez konsumenta ostatnich obniżek stóp procentowych dopiero przed nami. Lada moment powinna również poprawić się pozycja eksporterów, którzy skorzystają na zapowiedzianym w Niemczech impulsie fiskalnym. Do tego trzeba dodać bardziej jastrzębią narrację prezesa NBP, który widzi ryzyka dla utrzymania inflacji w ryzach przez podejście rządu do cen administracyjnych oraz polityki fiskalnej, która po przegranych wyborach prezydenckich może okazać się nieco bardziej ekspansywna, niż wcześniej sądzono. To wszystko kształtuje obraz, w którym trend umocnienia złotego może wciąż trwać.