Tym samym notowania WTI spadły do najniższego poziomu od 3 miesięcy. Tak dużej przeceny na rynku ropy nie obserwowaliśmy od dawna, a wynikała ona z tego, że rynek zaczął nabierać wątpliwości, czy w świetle dalszego silnego wzrostu zapasów ropy w USA, wprowadzone przez kraje OPEC cięcia wydobycia będą wystarczające do redukcji nadpodaży na globalnym rynku. Zgodnie z wczorajszymi danymi DOE zapasy ropy w USA wzrosły w minionym tygodniu o 8.2 mln baryłek i pozostają największe od 30 lat. Amerykańcy producenci częściowo wypełniają lukę powstałą w wyniku ograniczenia wydobycia przez kraje OPEC. W tym tygodniu saudyjski minister ds. ropy oznajmił, że - mimo silniejszego cięcia wydobycia przez Arabię Saudyjską - poziom globalnych zapasów ropy spada wolniej od oczekiwań, co otwiera drogę do tego, żeby przedłużyć obecne ograniczenia produkcji na drugą połowę roku. Pierwotna pozytywna reakcja rynku po publikacji tygodniowych danych na temat zapasów paliw w USA mogła wynikać z tego, że dzień wcześniej raport API sugerował wzrost zapasów rzędu 11.6 mln baryłek, zatem oficjalne dane wskazały na nieco wolniejszy przyrost, a i mocniej od oczekiwań spadły zapasy bardziej przetworzonych produktów ropopochodnych jak benzyny oraz destylatów, co oznacza, że po stronie popytu nie pojawiają się większe problemy. Wydaje się, że w przypadku spadku notowań poniżej 50 USD za baryłkę presja na kraje OPEC związana z przedłużeniem obowiązujących limitów produkcyjnych byłaby jeszcze większa, zatem szanse, że ropa będzie w dalszym ciągu handlowana w obserwowanym w ostatnich trzech miesiącach zakresie wahań są spore.

Na rynku walutowym, po wczorajszych zdecydowanie lepszych od oczekiwań danych ADP, które wskazały na wzrost zatrudnienia w USA w lutym o 298 tys. dolar lekko zyskuje na wartości. Najwięcej wobec nowozelandzkiego, który zniżkuje 10 sesję z rzędu w związku z obawami o kondycję tamtejszej gospodarki. Nieco mniej traci australijski, co jest spowodowane dzisiejszą przeceną rud żelaza. Opublikowane w trakcie sesji azjatyckiej dane na temat inflacji w Chinach miały mniejsze znaczenie. Choć spowolnienie CPI okazało się dużo silniejsze od prognoz (spadek do 0.8% r/r z 2.5% r/r w styczniu), to jednak inflacja PPI, czyli mierząca ceny dóbr producentów, wzrosła już do 7.8% r/r z 6.9% r/r poprzednio.

Dziś w centrum uwagi rynków znajduje się konferencja po posiedzeniu EBC, na której zaprezentowane będą wyniki najnowszej rundy prognostycznej. Wydźwięk słów Mario Draghiego nie pozostanie bez wpływu na notowania wspólnej waluty. Jeśli szef EBC utrzyma gołębią retorykę, euro może nieco stracić, jeśli natomiast zwróci on uwagę na poprawę perspektyw gospodarczych oraz inflacji, para EURUSD może ruszyć w kierunku 1.06. O poranku euro pozostaje relatywnie mocne, co jest związane z publikacją kolejnego sondażu przed wyborami prezydenckimi we Francji, w którym Emmanuel Macron już w pierwszej turze wyprzedza Marine Le Pen.

Rafał Sadoch, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A