Wtorek przynosi wyraźniejsze osłabienie dolara, chociaż handel na Wall Street zakończył się niewielką przeceną, a rentowności amerykańskich obligacji pozostały wokół 1,6450 proc. po wczorajszym podbiciu (10-latki). Być może dlatego, że temu pesymizmowi nie ulegli inwestorzy azjatyccy - indeksy giełdowe poszły w górę, w tym wyraźnie odreagował tajwański TAIEX po wcześniejszym silnym spadku. Warto odnotować kilka wypowiedzi oficjeli FED. Uchodzący za "jastrzębia" Robert Kaplan powtórzył, że oczekiwałby dyskusji nt. taperingu wcześniej, niż później, a podwyżka stóp procentowych mogłaby mieć miejsce w 2022 r. Tym samym większą uwagę przyciągnęły słowa wiceprezesa Richarda Claridy, które w zasadzie były zbliżone do tego co poznaliśmy tydzień temu - FED powinien z być "dostrojony" na kolejne odczyty inflacji i nie wahać się, jeżeli konieczne będą jakieś działania w sytuacji, kiedy ta byłaby wyższa od prognoz. Na dużą zmienność w danych inflacyjnych nastawia się też Raphael Bostic. Reasumując, przekaz płynący z FED pomału się zmienia - już nie zaprzeczamy i nie zaklinamy rzeczywistości, tylko uważnie obserwujemy. To może dawać pole do dalszego wzrostu rentowności obligacji, a co z dolarem? Tutaj wiele będzie zależeć od tego na ile inne banki centralne będą bardziej zdecydowane działać wcześniej, już w najbliższych miesiącach. Niemniej prostej reguły nie ma. Wchodzimy w okres pewnego chaosu i trudności interpretacyjnych w obszarze rynku walut. Przykład? Dolar australijski jest dzisiaj w gronie najsilniejszych walut, chociaż zapiski RBA pokazały, że decydenci upierają się przy tym, że najwcześniejszym terminem na podwyżkę stóp w Australii jest rok 2024. Teoretycznie AUD i NZD to Antypody, waluty na najbardziej wrażliwe na wahania risk-on/risk-off, a praktycznie? To techniczne odreagowanie wczorajszego ich spadku.

W gronie najsilniejszych walut pozostaje też węgierski forint, gdzie widać dyskontowanie potencjalnej podwyżki stóp procentowych już w czerwcu. W pozostałych tematach uwagę przyciąga funt po tym, jak jeden z członków BOE (Vlieghe) dał do zrozumienia, że spodziewane przyspieszenie gospodarki powinno pociągnąć za sobą decyzje o ograniczeniu ultra-luźnej polityki monetarnej (zwłaszcza w obszarze skupu aktywów). W efekcie kurs GBPUSD zbliżył się do 1,42.

OKIEM ANALITYKA - zmiana paradygmatów

Inflacja nie jest problemem dla FED, ale może być dla innych banków, chociaż nie wszystkie to teraz sygnalizują - taką narrację próbuje nieco na siłę przyjmować teraz rynek, czego efektem jest wyraźne osłabienie dolara na szerokim rynku. Dzieje się tak mimo, że Wall Street nie pobiła ostatnich szczytów, a rentowności obligacji zaczęły zawracać w górę. Dotychczas te sygnały względnie dobrze współgrały z zachowaniem się dolara. Będą nowe paradygmaty? Teoretycznie rynki są w stanie uwierzyć we wszystko, co chociażby w ostatnich miesiącach obrazuje rynek kryptowalut, chociaż czy to słuszne podejście?

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ