Środa przynosi umocnienie dolara na szerokim rynku, po tym jak we wtorek wieczorem nieco stracił on na wartości po przekazie z FED. Zgodnie z oczekiwaniami zdecydowano o uruchomieniu taperingu (redukcji skali miesięcznego skupu aktywów) w wysokości 15 mld USD z planem zakończenia tego procesu w połowie przyszłego roku. Decydenci pozostawili sobie margines regulowania skali taperingu w zależności od potrzeby, chociaż wydaje się to mało prawdopodobne (na obecną chwilę). Opisując perspektywy inflacji FED przyznał, że pozostaje ona podwyższona, ale czynniki odpowiedzialne za ten stan rzeczy są przejściowe. Podczas konferencji prasowej Powell odniósł się do obserwowanego spowolnienia wzrostu gospodarczego w III kwartale, tłumacząc ten stan rozwojem wariantu Delta w ostatnich miesiącach. Dodał jednak, że fundamenty gospodarki pozostają silne i tym samym IV kwartał może być już lepszy. Mimo tego faktu szef FED nie widzi potrzeby dyskusji nt. wcześniejszej podwyżki stóp procentowych, odnosząc się do rynkowych spekulacji na temat przyszłego roku zaznaczył, że należy być cierpliwym, choć oczywiście bank centralny będzie gotowy do działania, jeżeli okaże się to stosowne. Warte uwagi są słowa o tym, że w połowie przyszłego roku gospodarka może osiągnąć stan maksymalnego zatrudnienia, co teoretycznie otwierałoby drogę do dyskusji wokół podwyżki. Innymi słowy, Powell z jednej strony teoretycznie brzmi nadal "gołębio", a z drugiej otwiera sobie furtki do działania - bo raczej jest mało prawdopodobne, że podwyższona inflacja jest rzeczywiście przejściowa. To może tłumaczyć dlaczego wczoraj wieczorem dolar tracił, Wall Street wspięła się na nowe rekordy, a dzisiaj sytuacja zaczyna wyglądać nieco inaczej. Wydaje się, że w kolejnych dniach i tygodniach coraz więcej wpływowych instytucji i ośrodków analitycznych w USA będzie dołączało do grona oczekujących pierwszej podwyżki stóp w USA w II półroczu 2022 r.
Wczoraj rentowności amerykańskich obligacji podbiły wyraźniej w górę. W przypadku 10-letnich mamy podwójny dołek przy 1,52 proc., co może sygnalizować zwrot w średnim terminie. Dzisiaj rynek nieco odpadł w dół od 1,60 proc. (teraz 1,58 proc.), ale warto będzie obserwować ten wątek w kolejnych dniach, gdyż może dawać argumenty za dalszym umocnieniem dolara.
Wczorajszy optymizm na Wall Street nieco przełożył się na rynki akcji w Azji, chociaż niepokój powinny budzić doniesienia ws. COVID. Mamy nieoczekiwany wzrost przypadków w Australii, gdzie wydawało się, że sytuacja jest już pod kontrolą i dalsze ustawowe ograniczenia wewnętrznej migracji w Chinach (władze zawiesiły zdecydowaną większość połączeń kolejowych). Czy sytuacja zmierza w stronę poważniejszego lockdownu, o czym wspominałem wczoraj w kontekście zimowej olimpiady zaplanowanej na luty i polityki "zero-COVID"? Warto dalej obserwować sytuację pod kątem ryzyka podbicia globalnego risk-off.
W przestrzeni G-10 najgorzej wypada dzisiaj korona norweska (obawy co do dzisiejszych informacji z Norges Banku, czy ostatnie cofnięcie się cen ropy?). Dalej mamy euro, waluty Antypodów i funta. Wspólnej walucie ciążą słowa szefowej EBC, która powtórzyła, że nie widzi żadnych argumentów za podwyżką stóp w 2022 r. (to nic nowego), oraz pogarszająca się sytuacja COVID w Europie (będą jakieś restrykcje?). Rano poznaliśmy też dane nt. zamówień w niemieckim przemyśle we wrześniu (znów słabo), a później zaczęły spływać ostateczne odczyty PMI dla usług. Słabość Antypodów może mieć związek z sytuacją COVID, dane o bilansie handlowym w Australii były w zasadzie zgodne z tym, co oczekiwano. Ciekawy case ma funt, który skorygował wczorajszy wzrost. O godz. 13:00 mamy decyzję Banku Anglii, ale czy zobaczymy podwyżkę stóp o 15 p.b., czy tylko informacje o planach wygaszenia skupu aktywów? Z innych banków centralnych uwagę zwrócą Czesi - komunikat o godz. 14:30 i spodziewany jest ruch na stopach o 50 p.b. do 2,00 proc.
EURUSD - odpadamy w dół?
Notowania EURUSD odpadają dzisiaj mocniej w dół po nieudanej próbie złamania oporu przy 1,1605-11 wskazywanego we wczorajszym wpisie. Wpływ na to może mieć sytuacja na rynku długu - jakże odmienna w przypadku amerykańskich i niemieckich obligacji. Powell nie mówi stanowczo nie dla podwyżki stóp w 2022 r., podczas kiedy Lagarde właśnie to robi. Dodatkowo euro może ciążyć coraz trudniejsza sytuacja pandemiczna w Europie, która może wymusić częściowe przywracanie restrykcji podbijając tym samym "gołębią" retorykę EBC.