Problem dotyczy przerywania programu w celu nadania reklam czego TVP jako telewizja publiczna robić nie może. Jednak w przypadku programu „Bitwy na Głosy” procederu takiego doszukał się TVN i złożył w tej sprawie skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. - Złożymy pozew w związku z polityka TVP, polegającą na nieuprawnionym przerywaniu programów blokami reklamowymi – poinformował Karol Smoląg, rzecznik prasowy Grupy TVN.

Z interpretacją taką nie zgadza się zarząd TVP. Tłumaczy się, że program „Bitwa na Głosy” nie został przerwany reklamami tylko był nadawany w dwóch odcinkach. I rzeczywiście. Każdy kto oglądał jeden z dwóch puszczonych jak dotąd odcinków zdziwił się pewnie kiedy w pewnym momencie zanim jeszcze podano wyniki zobaczył napisy końcowe połączone z informacją, że ciąg dalszy nastąpi za chwile. Po paro minutowym bloku reklamowym mogliśmy zobaczyć „drugi” odcinek który de facto był tak naprawdę dokończeniem tego co widzieliśmy wcześniej. Czy taki chwyt wystarczy by ominąć przepisy? KRRiT bada sprawę, ale jedyne, co może zrobić, to wezwać telewizje publiczną do zaniechania przerywania programów. Regulator nie posiada żadnej możliwości nałożenia na TVP jakiejkolwiek kary. Moc taką da mu dopiero znowelizowana ustawa o radiofonii i telewizji. Zupełnie inaczej może wyglądać sytuacja jeśli TVN zdecyduje się pójść ze sprawą do sądu. Wtedy nad telewizja publiczną zawiśnie groźba grzywny finansowej.

W przypadku przegranej TVP dorobiła by się miana recydywisty. W ubiegłym roku w podobnej sprawie sąd nałożył na telewizję publiczną karę wysokości 500 tyś zł. Pozew wytoczył TVN w związku z praktyką przerywania programów „Przebojowa Noc” oraz „Gwiazdy Tańczą Na lodzie” blokami reklamowymi.