Adam Kiciński jest prezesem CD Projektu. Inwestorzy czekają na kolejne informacje o „Cyberpunku”.
Branża gier jest ewenementem na GPW. Jej reprezentanci wyraźnie wygrywają z rynkiem. W ostatnim czasie podali jednak sporo negatywnych informacji, co przełożyło się na drastyczną przecenę akcji. Najboleśniej odczuły ją CD Projekt oraz 11 bit studios. Zapytaliśmy analityków, jak należy patrzeć na obecne wyceny i jaki potencjał mają poszczególne studia.
CD Projekt pod presją
Tegoroczna premiera gry „Frostpunk” okazała się sukcesem. Spółką zarządza Grzegorz Miechowski.
We wtorek akcje CD Projektu lekko drożały, ale jeszcze brakuje im sporo do odrobienia poniedziałkowych strat. Wtedy na koniec dnia kurs stracił ponad 10 proc. i znalazł się najniżej od początku lipca. Na tę przecenę złożyło się kilka czynników. Inwestorów najwyraźniej zaniepokoił m.in. komunikat o zmniejszeniu zaangażowania w kapitale CD Projektu poniżej 5 proc. przez szwedzki fundusz Swedbank Robur Fonder. Nastrojów nie poprawia też mieszana ocena „Gwinta" oraz spór z Andrzejem Sapkowskim, autorem książek o wiedźminie, na bazie których powstała flagowa seria gier. Teraz jednak inwestorzy myślą przede wszystkim o „Cyberpunku 2077" – nowej grze, której skala i potencjał zdaniem zarządu spółki będą większe niż w przypadku „Wiedźmina".