Tak drastyczny skok musiał odcisnąć piętno na producentach czekolady oraz na konsumentach. Marże zmniejszyły się znacząco, nawet pomimo podwyżek cen produktów. Choć sytuacja na rynku kakao zaczyna się stabilizować i ceny spadły o połowę w porównaniu do szczytów, wcale nie oznacza to poprawy sytuacji producentów i konsumentów.

W niektórych rejonach świata popyt na czekoladę spada w tempie dwucyfrowym. Wzrost cen konsumpcyjnych przekracza nawet to, co obserwowaliśmy na rynku samego surowca. Przez długi czas producenci korzystali z zapasów zakupionych po niższych cenach, nie decydując się na drastyczne podwyżki, ale w ostateczności musieli zacząć zaopatrywać się w kakao po ekstremalnie wysokich cenach. W związku z tym obserwujemy obecnie destrukcję popytu, zarówno po stronie przetwórców, jak i konsumentów produktu ostatecznego, czyli czekolady.

Najnowsze dane dotyczące przetwórstwa w Europie, czyli głównego rynku dla kakao pokazały, że w III kwartale przetworzono najmniejszą ilość kakao od 10 lat. Sam popyt przetwórczy spadł o niemal 5 proc. w ujęciu rocznym do poziomu 337 tys. ton.

Teoretycznie sytuacja ulega stabilizacji – perspektywy produkcji wyraźnie się zwiększają, a spadek cen może pobudzić popyt. Z drugiej strony raczej nie powinniśmy oczekiwać tego, aby ceny czekolady drastycznie spadły, a na pewno nie powinniśmy oczekiwać tabliczki czekolady za 3 zł.