3 lutego opublikowane zostały dane z amerykańskiego rynku pracy, które tak naprawdę ustawiły rynki finansowe na kolejny tydzień. Były bardzo dobre, a na plus zaskoczyła liczba zatrudnionych w sektorze pozarolniczym oraz poziom stopy bezrobocia. Ze względu na fakt, że obecnie bankierzy centralni uzależniają swoje dalsze decyzje dotyczące poziomu stóp od danych gospodarczych, to prawdopodobne jest silniejsze zacieśnienie polityki monetarnej niż wcześniej zakładano. To oczywiście jest korzystne dla dolara, ale już mniej dla surowców, w tym metali szlachetnych. W dniu publikacji złoto straciło 2,5 proc., a srebro aż 4,75 proc. Straty te nie zostały odrobione w kolejnych dniach, więc wydaje się, że chwilowo niedźwiedzie przejmują rynek. Ze względu na dobre perspektywy dla metali szlachetnych na ten rok, przede wszystkim dla żółtego kruszcu, nie spodziewałbym się, aby obecna korekta była głęboka, tzn. spadki nie powinny przekroczyć 10 proc., licząc od ostatniego szczytu. Najbliższe wsparcie to okolice 1800 dol., co wynika z retestu sierpniowych szczytów, a także retestu poziomu z początku roku, czyli momentu, kiedy ruch wzrostowy przyspieszył. Nie można zapominać, że notowania złota są w krótkim okresie zależne od sentymentu wśród inwestorów, więc jeśli będą oni masowo zamykać swoje pozycje, to jest ryzyko większej przeceny kruszców, ale w mojej ocenie byłaby to okazja do akumulacji.