WIG20 i S&P 500 testują ważne opory

Indeks WIG20 próbuje zmierzyć się z newralgicznym oporem technicznym 3031-3049 pkt, który w sierpniu skutecznie powstrzymał kupujących.

Publikacja: 31.10.2025 00:00

WIG20 i S&P 500 testują ważne opory

Foto: materiały prasowe

Globalne rynki akcji zdają się obecnie funkcjonować w dwóch równoległych rzeczywistościach. Z jednej strony mamy obraz niemal permanentnej hossy, gdzie amerykańskie indeksy napędzane nowym „paliwem technologicznym” i niewzruszone całym wachlarzem ryzyk, wspinają się na historyczne szczyty. Z drugiej strony, twarde dane i komunikaty banków centralnych malują obraz pełen niepewności, sprzeczności i realnych zagrożeń.

Ten dualizm doskonale odzwierciedla sytuacja techniczna. Amerykański indeks S&P 500, konsekwentnie przełamując kolejne zapory podażowe, dotarł właśnie w okolicę: 6929–6965 pkt.

Jest to wielokrotnie eksponowany przeze mnie średnioterminowy opór Fibonacciego, gdzie przynajmniej teoretycznie można spodziewać się aktywniejszej reakcji sprzedających. Jednak w obliczu obecnej euforii, ewentualne sforsowanie i tej bariery byłoby po prostu kolejną demonstracją siły i sygnałem kontynuacji hossy.

Tymczasem na rynku warszawskim indeks WIG20 dopiero próbuje zmierzyć się z newralgicznym oporem technicznym 3031-3049 pkt., który w sierpniu skutecznie powstrzymał kupujących. Wybicie tej strefy wygenerowałoby sygnał kontynuacji wzrostów – z bezpośrednim celem w postaci pułapu cenowego 3162 pkt. (silne zniesienie 161,8 proc.). Jednak ewentualne potknięcie w tym momencie i powrót indeksu poniżej wsparcia 2958-2964 pkt. świadczyłoby dla odmiany o możliwości wykrystalizowania się ruchu kontrującego (czyli mógłby wówczas powtórzyć się scenariusz z sierpnia).

Nie da się ukryć, że globalna siła amerykańskich indeksów ma solidne fundamenty. W środę Rezerwa Federalna dostarczyła rynkom potężną, podwójną dawkę wsparcia. Zgodnie z oczekiwaniami, obniżyła stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Co jednak znacznie ważniejsze, ogłosiłs wcześniejsze zakończenie redukcji bilansu (QT). Ten ruch, podyktowany obawami o zacieśniającą się płynność na rynku pieniężnym, jest wyraźnym zwrotem w kierunku bardziej akomodacyjnej polityki.

Reklama
Reklama

Oczywiście, w komunikacie nie zabrakło sprzeczności. Jerome Powell tonował nastroje, stwierdzając, że grudniowa obniżka nie jest przesądzona, a Fed „porusza się we mgle”, zmagając się jednocześnie ze słabnącym rynkiem pracy i uporczywą inflacją. Rynek jednak zdaje się kompletnie ignorować te słowne ostrzeżenia, skupiając się wyłącznie na działaniach – a te są jednoznacznie gołębie.

Ten optymizm wspierają dwa dodatkowe filary. Po pierwsze, rynki liczą na przełom w rozmowach handlowych na linii USA–Chiny. Po drugie, trwający sezon wyników, mimo pewnych obaw, na razie nie rozczarowuje. Co najważniejsze, dokonująca się na naszych oczach rewolucja AI w jakimś stopniu materializuje się również w zyskach spółek. Pokazał to świetny raport Alphabeta (Google), a nawet jeśli Microsoft czy Meta (Facebook) wskazały na rosnące koszty, to są to koszty gigantycznych inwestycji w tę właśnie rewolucję.

W czwartek, już po zamknięciu sesji w USA, do grona raportujących gigantów dołączyły Apple i Amazon. Ich wyniki, znane na starcie piątkowej sesji, będą kolejnym ważnym wskaźnikiem nastrojów dla całego sektora technologicznego i mogą wpłynąć na dalszy przebieg wydarzeń na rynkach.

Okiem eksperta
Rynek kapitałowy powoli trafia pod strzechy
Materiał Promocyjny
Goodyear redefiniuje zimową mobilność
Okiem eksperta
Czy gorączka złota właśnie się kończy?
Okiem eksperta
Rekordy, wszędzie rekordy
Okiem eksperta
Co z tym CCC?
Okiem eksperta
Przed ważnymi danymi z USA
Okiem eksperta
Czy to już bańka na rynku AI?
Reklama
Reklama