WIG20 stracił 1,39 procent przy obrocie zbliżonym do 1,51 miliarda złotych, gdy indeks szerokiego rynku WIG oddał 1,08 procent przy obrocie zbliżonym do 1,79 miliarda złotych. Oddech rynku w koszyku blue chipów był jednoznacznie negatywny i przecena objęła 19 walorów przy samotnej zwyżce spółki Allegro o ledwie 0,10 procent. Szczególnie słabo poradziły sobie spółki bankowe, których indeks oddał 2,08 procent zbierając przeszło 530 milionów złotych. Można tylko spekulować, na ile słabość banków była odpowiedzią inwestorów na dalszy spadek inflacji CPI w Polsce, której dynamika wzmacnia szansę na kolejną obniżkę ceny kredytu na listopadowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. Przeciwko bykom grały dziś rynki bazowe, które umacniały dolara, co przełożyło się na osłabienie złotego do waluty amerykańskiej o 0,5 procent. Presja podażowa była również widoczna na rynkach akcji. Uważnie obserwowany w Warszawie niemiecki DAX spadł pod psychologiczną barierę 24000 pkt., a śródsesyjna korelacja WIG20 z niemieckim DAX-em była jednym z elementów, na którym podaż zbudowała osunięcie indeksu warszawskich blue chipów poniżej psychologicznej bariery 3000 pkt. Bez wątpienia, część przesunięć w Warszawie – zwłaszcza na końcowym fixingu – była pochodną porządkowania portfeli przez inwestorów instytucjonalnych w kontekście zamykania miesiąca. Patrząc na cały październik i zwyżkę WIG20 o 5,7 procent miesiąc należy uznać za udany dla rynku. Niemniej, z perspektywy technicznej finałowy spadek WIG20 pod strefę wsparcia w rejonie 3032-3000 pkt. jest ostrzeżeniem, iż powyżej 3000 pkt. popytowi zaczyna brakować argumentów. Układ sumuje się w sygnał, iż gra WIG20 z psychologicznym oporem przeniesie się na pierwsze sesje listopada, który może zacząć się od korekty wspieranej cofnięciami indeksów rynków bazowych.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ

Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.