Notowania ropy naftowej WTI zniżkowały 4,6 proc. w czwartek, co było największym jednodniowym spadkiem od 23 września. W ostatnich tygodniach cena ropy spada ze względu na rosnącą liczbę zakażonych osób koronawirusem w Chinach, co w konsekwencji przekłada się na spadek zużycia ropy. Chiny zaraportowały w czwartek ponad 20 tys. nowych przypadków zakażeń i wyraźnie widać, że już zaczęła się nowa fala koronawirusa, na razie tylko w Azji. Dla rynku ropy naftowej kluczowy jest przede wszystkim rynek chiński, nie bez powodu potocznie nazywany „fabryką świata”. Ich restrykcyjne podejście co do walki z Covid-19 ma znaczący wpływ na spadek zużycia surowców.

Wpływ na ceny ropy w ostatnim tygodniu miała także awaria rurociągu „Przyjaźń”, który jest kluczowym rurociągiem dla Europy. Przyczyną awarii był atak rakietowy Rosji na Ukrainę, ponieważ uszkodzona została stacja transformatorowa na białorusko-ukraińskiej granicy. Rurociąg jest już naprawiony.

Największym ryzykiem dla cen ropy w kolejnych miesiącach jest spowolnienie gospodarcze, co przełożyłoby się na spadek popytu. To właśnie ze względu na obawy o gospodarkę ceny ropy wyraźnie spadają od czerwca. Natomiast szansą dla tego surowca jest uzupełnianie rezerw strategicznych USA, które w tym roku znacząco zostały zmniejszone, aby walczyć z rosnącymi cenami paliwa.