W piątek sierpniowe (najbliższe) kontrakty terminowe na indeks TTF (największy hub w Europie, zlokalizowany w Holandii) otworzyły się ceną 320,7 dol. (-1,7 proc.). Najwyższa cena w piątek wyniosła 323,7 dol. (-0,8 proc.), a najniższa cena 289,6 dol. (-11,3 proc.). Najnowsze kontrakty futures kosztowały 291,6 dol. (-10,6 proc.). W poniedziałek tendencja spadkowa jest kontynuowana. Surowiec potaniał o kolejne 2 proc.

Ceny gazu w Europie spadają od końca ubiegłego roku. 25 maja, po raz pierwszy od dwóch lat, gaz zszedł poniżej 300 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. To ponad 13 razy mniej niż rekordowe wartości z pierwszych dni wiosny ubiegłego roku. Wtedy było 3892 dol. za tysiąc metrów sześciennych, bo Gazprom celowo ograniczył dostawy, by wywołać panikę na europejskim rynku.

Eksperci podkreślają, że gaz na europejskiej giełdzie tanieje dzięki wystarczającym zapasom w podziemnych magazynach w UE, a także ciepłej i wietrznej pogodzie oraz oszczędnościom poczynionym przez unijne kraje. Pozwoliły one na znaczne ograniczenie zużycia niebieskiego paliwa. Okazało się, że wcale nie potrzeba go tak wiele.

Do tego doszła rosnąca konkurencja na europejskim rynku LNG. Gaz z USA, Kataru, Norwegii czy Trynidadu i Tobago konkuruje skutecznie z wciąż obecnym gazem rosyjskim koncernu Novatek.

Jak Gazprom windował cenę gazu

Ceny gazu na rynku europejskim wyraźnie wzrosły wiosną 2021 roku. Wtedy notowania początkowo oscylowały w przedziale 250-300 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, pod koniec lata przekroczyły 600 dolarów, a jesienią już 1 tysiąc dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Gazprom ograniczał dostawy, by wymusić na Unii zgodę na uruchomienie Nord Stream 2.
Zimą 2021-2022 ceny przekroczyły próg 2 tys. dolarów za tysiąc metrów sześciennych, a następnie, po rosyjskiej agresji na Ukrainę, osiągnęły rekordowy poziom. Tak utrzymujących się wysokich cen nie widziano w całej historii funkcjonowania hubów gazowych w Europie – od 1996 roku. Jednak kraje Unii w pół roku poradziły sobie z brakiem gazu rurociągowego z Rosji. Niemcy wybudowali pływające terminale, inni znaleźli nowych dostawców. Okazało się, że gazu jest na świecie dostatek.