Spółki pozytywnie zaskoczyły inwestorów, co stawia pytanie – co mogłoby wywołać korektę? Największym zagrożeniem był brak porozumienia USA–UE.

Gdyby rozmowy się przeciągały, a w rezultacie UE postanowiłaby zmniejszyć penetrację amerykańskich spółek technologicznych w Europie, zaostrzając regulacje lub nakładając nowe podatki, to miałoby to negatywny wpływ na potencjał spółek technologicznych i ich wyceny. To się jednak nie wydarzyło, a obawy inwestorów dotyczące wpływu ceł na amerykańską gospodarkę okazały się przesadzone.

Wojny celne na pewno nie dobiegły końca i teraz, gdy Trump „zabezpieczył tyły” poprzez zawarcie umów z większością państw sojuszniczych (administracji pozostał do rozwiązania konflikt UA–RU), zwolni się miejsce na zajęcie się prawdziwym przeciwnikiem, którym są Chiny. W następnych 12 miesiącach prognozy mówią o wzroście zysków o 8-11 proc., a prognozowany C/Z wyniesie około 22,5. Nie są to okazyjne poziomy, jednak nie należy ich również porównywać do poziomów z przeszłości, ponieważ skala i jakość spółek notowanych w indeksie S&P stale się poprawia.

Podsumowując, indeks prawdopodobnie pozostanie w trendzie wzrostowym, dopóki nie natrafi na wyraźny powód do przeceny, a tym powodem może być kolejna próba rozstrzygnięcia w relacjach USA-Chiny.