Są pierwsze protesty przeciwko podwyżkom podatków bankom
– Już dziś polski sektor bankowy należy do najbardziej obciążonych podatkami w Europie. Banki działające w Polsce w największym stopniu spośród krajów UE wspierają potrzeby pożyczkowe budżetu państwa odpowiadając za ponad 50 proc. finansowania potrzeb pożyczkowych Polski – tak zmiany podatkowe, które szykuje Ministerstwo Finansów komentuje Związek Banków Polskich. Przypomina, że w 2024 r. banki zasiliły budżet państwa kwotą 24,16 mld zł w postaci podatku dochodowego, podatku bankowego oraz dywidendy na rzecz skarbu państwa (co czwarta złotówka z CIT pochodziła od banków). Dodaje, że przedstawione przez resort finansów założenia nie uwzględniają faktu spadku stóp procentowych i ich negatywnego wpływu na wyniki finansowe banków. – Zaproponowane rozwiązanie tworzy trwałą nierównowagę, czy wręcz asymetrię rynkową, która zarówno na poziomie krajowym, jak i międzynarodowym obniża konkurencyjność sektora bankowego – zauważa ZBP.
Zapowiedź dodatkowego opodatkowania banków uderzyła w ich kursy na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. WIG Banki stracił w piątek na zamknięciu notowań ponad 10 proc. Potężne spadki zanotowały banki notowane w WIG-20. PKO BP poleciał w dół o prawie 12 proc., Bank Pekao o 11 proc., Alior Bank o ponad 9 proc., Santander Bank Polska o przeszło 8 proc., a mBank o ponad 6 proc.
Z dużym niepokojem informację na temat planowanej podwyżki akcyzy na alkohol powyżej ustalonych stawek przyjęła branża spirytusowa. – Zgodnie z tzw. akcyzową mapą drogową podatek akcyzowy na napoje alkoholowe miał rosnąć o 5 proc. co roku do 2027 r. Zapowiedziane podwyżki o 15 proc. w 2026 r. i o 10 proc. w 2027 r. pogłębią notowany od lat spadek sprzedaży legalnych wyrobów spirytusowych i przesuną konsumpcję w kierunku szarej strefy – ocenia Związek Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego. Wskazuje przy tym, że przyczyną trwającego od lat spadku sprzedaży legalnych alkoholi mocnych są rosnące ceny napojów spirytusowych spowodowane corocznymi podwyżkami podatku akcyzowego, rosnącymi cenami surowców, energii i innych kosztów produkcji. – Wysoka inflacja, a co za tym idzie wzrost cen żywności i energii, spowodowały ograniczanie wydatków na legalne napoje spirytusowe i odejście części konsumentów do szarej strefy. Już dziś stawka akcyzy na napoje spirytusowe w Polsce należy do jednej z najwyższych w Europie – zauważa ZPPPS.
Zaskoczenia planami resortu finansów nie kryje też Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie. Także on wskazuje, że zapowiedziana podwyżka to drastyczne odejście od zapisów akcyzowej mapy drogowej. Wylicza, że warzenie i sprzedaż piwa wygenerowały w 2024 r. 18 mld zł wpływów do budżetu państwa, głównie z tytułu VAT, akcyzy, CIT i PIT. Wysokość samej akcyzy zapłaconej przez branżę to 3,58 mld zł. W ocenie Związku podwyżka akcyzy pogłębi spadki sprzedaży piwa, uderzy w browary, małe sklepy, gastronomię i rolnictwo.
Za podwyżkę podatków przez Ministerstwo Finansów zapłacą klienci banków
– Ministerstwo Finansów wybrało kiepski sposób wzrostu opodatkowania sektora finansowego, co widać po wycenie banków na GPW – ocenia Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Jego zdaniem istnieje duże ryzyko ograniczania przez banki podstawy opodatkowania przez wzrost wydatków zaliczanych do kosztów podatkowych. Ponadto zróżnicowane sektorowo stawki CIT psują jednolitość systemu podatkowego. Obietnice spadku stawek opodatkowania w kolejnych latach są, w świetle dotychczasowych doświadczeń z okresowym wzrostem podatków, kompletnie niewiarygodne. A zachęty dla wzrostu akcji kredytowej przez redukcję podatku bankowego są śmieszne. Mniej szkodliwym rozwiązaniem niż wyższy CIT byłoby rozważane wcześniej opodatkowanie dochodów z rezerw obowiązkowych banków – uważa Janusz Jankowiak. W jego ocenie wzrost akcyzy na napoje alkoholowe i słodzone, uzasadniany tradycyjnie „prewencją zdrowotną”, był i jest „bujdą na resorach”. – Zgodnie z oczekiwaniami trwają intensywne prace nad zwiększeniem dochodów podatkowych. Istotna konsolidacja po stronie wydatkowej jest zaś śladowa – zauważa główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – Weto prezydenta? Jest oczywiście możliwe, choć może być kłopotliwe, bo banki nie cieszą się szczególną estymą. Gra będzie się toczyła o to, żeby utrzymać deficyt sektora na poziomie zbliżonym do tegorocznego, żeby nie było tak, że on jakoś wyraźnie rośnie – mówi „Rzeczpospolitej” Janusz Jankowiak.
– W budżecie już teraz są duże napięcia, potrzebne są duże dodatkowe środki. Minister finansów wybiera takich płatników, którzy nie bardzo będą mogli protestować, bo wskazuje niezbyt lubiane banki i szkodliwe dla zdrowia cukier i alkohol – zauważa Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. Zwraca jednak uwagę, że nadmierne podnoszenie podatków może doprowadzić w pewnym momencie do gwałtownego spadku spożycia obłożonych nimi produktów, a w efekcie do spadku dochodów z podatków. – Przed laty mieliśmy już z tym do czynienia – przypomina główny ekonomista KIG. I dodaje, że akcyza i podatek cukrowy smakują budżetowi niejako dwa razy, bo po wzroście ceny towaru obłożonego wyższą akcyzą, dostanie też więcej z naliczonego od niego podatku VAT. – Wyższy podatek nałożony na banki, prędzej czy później, przejdzie na ich klientów, w postaci wyższych opłat za konta, karty, przelewy czy też niższego oprocentowania lokat. To stała praktyka – uważa Piotr Soroczyński.