- Dalsza prywatyzacja KGHM, polegająca na wyprzedaży akcji przez Skarb Państwa, jest fundamentalnym zagrożeniem dla spółki, przemysłu miedziowego i całego regionu, który żyje z tego przemysłu - komentuje Józef Czyczerski. Politycy odpowiedzialni za tę decyzję wcześniej czy później powinni trafić przed Trybunał Stanu - dodaje.

Jego zdaniem, nie mają znaczenia ostatnie zmiany w statucie, mające na celu wzmocnić pozycję Skarbu Państwa po zmniejszeniu zaangażowania kapitałowego. Inwestorzy finansowi są zaś takim samym zagrożeniem jak zagraniczna konkurencja.

- Utrata kontroli nad KGHM przez państwo to ryzyko, że nikt nie będzie zainteresowany inwestowaniem w eksploatację złóż. W tej chwili mamy zapewnione wydobycie na 4-5 lat. Wydobycie w Polsce zawsze będzie kosztowne, bo jest dokonywane metodą głębinową a nie odkrywkową. Co z tego, że teraz akcje kupią fundusze? Najdalej za kilka lat, po "wyciśnięciu" czego się jeszcze da z KGHM, sprzedadzą akcje zagranicznej konkurencji, która wcale nie jest zainteresowana wydobyciem i produkcją miedzi przez KGHM, tylko przejęciem rynków zbytu - argumentuje Czyczerski.

Związkowcy Polskiej Miedzi żądają od szefów podpisania umowy społecznej, dzięki której będą mieć gwarancję pracy i płacy w przypadku utraty kontroli nad KGHM przez państwo.