– Ogłoszenie konkursu to wymóg ustawowy. Rada nadzorcza podjęła tę decyzję, bo 12 marca wygasa trzyletnia kadencja obecnego zarządu – tłumaczy „Parkietowi” szef rady PGNiG Stanisław Rychlicki.
Ogłoszenie o konkursie na prezesa największej firmy gazowniczej w kraju i trzech jego zastępców – odpowiedzialnych za produkcję, finanse i strategię – ukaże się w prasie 9 grudnia. Zainteresowani będą mieli dwa tygodnie na przesłanie swoich ofert. Po wstępnej ich weryfikacji postępowanie kwalifikacyjne rozpocznie się w styczniu.
Stanisław Rychlicki nie chce oceniać, jakie szanse na utrzymanie stanowisk mają obecni szefowie PGNiG. Ale zapowiada, że do marca zarząd będzie pracował jak dotąd, nie ma powodów, by wcześniej którykolwiek z członków został odwołany.
Wiele wskazuje na to, że jego trzej zastępcy także prześlą oferty. Na korzyść zarządu przemawiają dobre wyniki finansowe, ambitny plan inwestycyjny i zapewnienie ciągłości dostaw z Rosji ubiegłej zimy pomimo braku porozumienia z Gazpromem. Z drugiej strony jednak negocjacje porozumienia przeciągnęły się o wiele miesięcy, a Komisja Europejska miała do dokumentów zastrzeżenia. Negocjacje, w których uczestniczyli szefowie PGNiG, nadzorował jednak minister gospodarki.
Trudno ocenić szanse Szubskiego na wygranie konkursu, bo choć PGNiG jest spółką giełdową, a jej rada nadzorcza jest niezależna, to jednak wpływ na nią głównego udziałowca – Ministerstwa Skarbu Państwa, mającego 72,5 proc. akcji – jest powszechnie znany.