Nad warszawską giełdą wciąż unosi się niepewność i pytanie: czy korekta spadkowa, którą sprowokował temat dodatkowego obciążenia podatkowego banków, była tylko wypadkiem przy pracy, czy jednak sygnałem poważniejszych problemów. Ostatnie dni na GPW nie dają jednoznacznej odpowiedzi. Najpierw bowiem WIG20 zaliczył serię czterech spadkowych dni, a następnie przyszły wzrosty. W czwartek udana passa byków została przedłużona do trzech zwycięstw.
WIG20 i mWIG40 błysnęły
Na papierze wynik czwartkowej sesji wygląda naprawdę dobrze. WIG20 zyskał na wartości 1,5 proc. Gdyby jednak spojrzeć na przebieg notowań, to dojdziemy do wniosku, że wcale tak łatwo nie było. Na początku dnia mieliśmy bowiem lekką przewagę koloru czerwonego, a dopiero w miarę upływu czasu byki zaczęły się rozkręcać. Nie jest to też pierwsza tego typu sytuacja w ostatnich dniach. W odróżnieniu jednak od wcześniejszych sesji, tym razem kupujący przycisnęli nieco mocniej. Dzięki temu nasz najważniejszy indeks wrócił powyżej poziomu 2800 pkt.
Tym razem jednak gwiazdą sesji był mWIG40. Ten zyskał na wartości 1,8 proc., a wzrost ten był napędzany głównie świetną postawą Asseco Poland. Akcje firmy zyskały na wartości prawie 11 proc., a pretekstem do tego ruchu były wyniki finansowe spółki.
Powrót wzrostów na GPW oczywiście cieszy, ale cały czas można odnieść wrażenie, że strachy związane z korektą nie zostały jeszcze przegnane na dobre. WIG20 znów wspina się na wyższe poziomy, ale wędrówka ta wcale nie należy do kategorii "łatwych i przyjemnych". W piątek z kolei dane z amerykańskiego rynku pracy, któew mogą odcisnąć znaczące piętno również na warszawskim parkiecie.