WIG20 zyskał 1,51 procent przy obrocie przekraczającym 1,27 miliarda złotych, gdy indeks szerokiego rynku WIG wzrósł o 1,47 procent z licznikiem obrotu pokazującym przeszło 1,50 miliarda złotych. Na plan pierwszy wybiła się postawa spółek bankowych, które były lokomotywami zwyżek. Tylko w WIG20 akcje Pekao zyskały 3,95 procent, gdy PKO BP wzrosły o 2,76 procent. Równie mocno grano walorami Alior Banku, które zyskały 3,09 procent i wreszcie mBank zdrożał o 2,56 procent. Sumarycznie indeks WIG-Banki wzrósł dziś o 2,46 procent przy obrocie zbliżonym do 480 milionów złotych, co stanowi blisko trzecią część aktywności inwestorów na całym rynku. Na zwyżkę banków można patrzeć przez pryzmat włączenia się  prezydenta w dyskusję o nowych podatkach dla sektora, jak również nieco jastrzębiego w wymowie wystąpienia prezesa Narodowego Banku Polskiego, które daje się zsumować do sygnału, iż w październiku Rada Polityki Pieniężnej nie dokona kolejnej obniżki ceny kredytu. Patrząc tylko na WIG20, ważną częścią sesji było przełamanie przez wykres indeksu linii prowadzącej ostatnią falę spadkową, co z perspektywy analizy technicznej było sygnałem załamania korekty. Zwyżka indeksu wyczerpała się pod ważnym oporem w rejonie 2840 pkt., więc układ techniczny nie został jeszcze przesądzony. Wadą dzisiejszego wzrostu jest również fakt, iż rynek wyprzedza kluczowe wydarzenie tygodnia, którym jest jutrzejsza publikacja comiesięcznych danych z rynku pracy w USA. Dzisiejsze publikacje – liczba etatów w sektorze prywatnym, planowane zwolnienia i cotygodniowe dane o zasiłkach dla bezrobotnych – narysowały obraz słabnącego rynku pracy w USA, więc nie ma wątpliwości, iż piątkowe dane Departamentu Pracy przyniosą nową dawkę zmienności i nie musi to być zmienność sprzyjająca wzrostowi apetytu ma ryzyko.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ

Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.