Zarząd chce, aby w całości zasilił on kapitał zapasowy. Swój wniosek uzasadnia potrzebą utrzymania wysokiego poziomu inwestycji, głównie na realizację projektów dotyczących poszukiwań i wydobycia ropy i gazu oraz budowy i rozbudowy podziemnych magazynów gazu. Zarząd tłumaczy, że na poszukiwania i wydobycie planuje przeznaczyć około 2,4 mld zł. Za te pieniądze chce m.in. wykonać w kraju łącznie 34 odwierty. Rok temu było ich dziewięć.
W uzasadnieniu do uchwał spółka podaje, że w ramach poszukiwań złóż konwencjonalnych planuje wywiercenie 21 otworów, co ma pochłonąć około 360 mln zł. Z kolei w ramach prac dotyczących złóż niekonwencjonalnych zamierza dokonać 13 odwiertów. Ich koszt szacuje na około 500 mln zł. Dużych nakładów, bo 960 mln zł, będą wymagały projekty wydobywcze. Zarząd podaje też, że kwota wydatków na magazyny gazu wyniesie około 600 mln zł.
Na początku kwietnia wiceminister skarbu Paweł Tamborski nie wykluczył, że resort będzie zabiegał o wypłatę dywidendy. Dziś do Skarbu Państwa należy 72,4 proc. akcji i głosów na WZA PGNiG, co oznacza, że jego przedstawiciele mogą podzielić zysk spółki w sposób, jaki uznają za właściwy.
W ocenie analityków minister skarbu będzie wnioskował o przeznaczenie części zysku na wypłatę dla akcjonariuszy. – PGNiG może przeznaczyć nawet po 10 groszy dywidendy na akcję. Potrzebne na ten cel pieniądze spółka jest w stanie zapewnić z bieżącego cash flow – mówi Flawiusz Pawluk, analityk UniCredit CAIB Poland. To oznacza, że PGNiG mogłoby wypłacić łącznie akcjonariuszom 590 mln zł bez konieczności dodatkowego zadłużania się.
– Spodziewam się przegłosowania przez WZA dywidendy na poziomie około 12 groszy na akcję. Będzie ona jednak na tyle mała, że nie zmieni podejścia inwestorów do akcji spółki – zauważa Łukasz Prokopiuk, analityk DM IDMSA.