Według MOL-a europejski przemysł chemiczny stoi przed wieloma wyzwaniami będącymi konsekwencją globalnej nadpodaży, niskiego popytu w UE oraz wysokich kosztów produkcji napędzanych rosnącymi cenami energii i emisji CO2. Jako przykład podaje koszty zakupu prądu przez przemysł, które obecnie są dwukrotnie wyższe niż w USA i Chinach, oraz gazu, który jest droższy prawie trzykrotnie. Niesprzyjająca europejskiej branży sytuacja może utrzymać się przynajmniej do końca tego roku.
W średnim terminie koncern dostrzega jednak szanse na zmianę negatywnych trendów za sprawą stopniowo poprawiającej się we wspólnocie sytuacji gospodarczej i zwiększającej się konsumpcji. Jest też szansa na ograniczenie podaży, m.in. dzięki racjonalizacji i optymalizacji mocy produkcyjnych przez niektóre koncerny. Ponadto import mogą hamować napięcia geopolityczne, wojny celne i rosnące koszty logistyki międzykontynentalnej.
Czytaj więcej
W tym roku Węgrzy chcą otworzyć około 50 stacji paliw. Nie wykluczają też przejęć. Kolejny cel to dalszy rozwój oferty pozapaliwowej, do czego zachęcają ich rosnące w tym zakresie marże. Ponadto nadal będą rozwijać cyfrową platformę lojalnościową.
MOL wierzy w dalszy rozwój europejskiego przemysłu chemicznego
„Słabość europejskiego sektora chemicznego nie pozostaje bez wpływu na biznes chemiczny grupy MOL. W ostatnich dwóch latach nie przyniósł on pozytywnego wpływu na nasze wyniki finansowe, pomimo wartych ponad 100 mln euro działań mających na celu ograniczenie strat” – informuje biuro prasowe MOL-a. Jednocześnie zaznacza, że zintegrowany model biznesowy grupy oraz stabilny bilans pozwoliły realizować dostawy do klientów na optymalnym poziomie, utrzymać pozycję rynkową i rozwijać działalność.