Wiceszef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego chciał, by sąd ustalił jego członkostwo w radzie, ewentualnie by zobowiązał władze spółki do złożenia oświadczenia woli, że został powołany do rady nadzorczej. Jednak zarówno sąd I jak i II instancji oddalił pozew.

Hajdacki powoływał się na ustawę o komercjalizacji, która stanowi, że wyniki wyborów są wiążące dla walnego zgromadzenia. Sąd Najwyższy nie odniósł sie jednak do meritum. Argumentował oddalenie kasacji tym, że związkowiec powinien zaskarżyć uchwałę WZA a nie pozywać spółkę. Szkopuł w tym, że nie miał takiej możliwości - uchwała o jego powołaniu nie została podjęta, nie ma więc czego zaskarżać.

W 2011 r. WZA nie powołało do rady liderów związkowych. Ówczesny minister skarbu Aleksander Grad powiedział, że po burzliwej demonstracji pod biurem zarządu nie ma dla nich miejsca w radzie. Ostatnie wybory ponownie wygrali liderzy związkowi, nieuznawani przez resort.  Decyzję w ich sprawie WZA podejmie 19 czerwca.