Legnicki sąd oddalił pozew Ryszarda Zbrzyznego, szefa Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego, o stwierdzenie nieważności - jak wskazano w pozwie - uchwał WZA nr 36 i 38 - na mocy których Leszek Hajdacki i Ryszard Kurek nie zostali powołani do rady Polskiej Miedzi. Wyrok nie jest prawomocny. Zapadł podczas posiedzenia niejawnego. - Uzasadnienie zostanie sporządzone na piśmie, jeśli taki wniosek wpłynie od zainteresowanych stron - mówi Jarosław Halikowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Legnicy. Prawdopodobny powód jest taki, że Zbrzyzny zaskarżył uchwały, które były głosowane przez WZA ale nie przeszły - a więc nie istnieją. Pod podanymi w pozwie numerami w protokole z WZA znajdują się uchwały dotyczące powołania zupełnie innych osób.
Dziś ten sam sąd oddalił pozew byłego prezesa KGHM Krzysztofa Skóry, który jako akcjonariusz zaskarżył uchwałę czerwcowego WZA o odwołaniu z rady Józefa Czyczerskiego. Tuż przed głosowaniami w sprawie powołania osób na nową kadencję WZA (karty rozdawał tam Skarb Państwa) postanowił najpierw odwołać wszystkich jej członków.
Na rozpatrzenie czekają jeszcze pozwy Kurka i Hajdackiego.
Hajdacki, Kurek i Czyczerski - liderzy związkowi - w maju zostali wybrani przez pracowników KGHM na reprezentantów do rady nadzorczej. Jednak czerwcowe WZA ich nie powołało. Minister skarbu tłumaczył, że nie poprze osób działających na szkodę koncernu. Pod koniec września odbyły się nowe wybory - zbojkotowane przez związkowców i mające nikłe poparcie pracowników. Trzech przedstawicieli załogi zostało jednak wyłonionych i NWZA w sprawie ich powołania wyznaczono na 20 października.
Związkowcy walczą o uznanie wybranych w maju osób jako pełnoprawnych członków rady także w sądzie rejestrowym. Jak dowiedzieliśmy się we wrocławskim sądzie rejonowym, sędzia prowadząca tę sprawę jest na zwolnieniu lekarskim.