Drugie półrocze ma być gorsze z powodu przeprowadzanych w III kwartale remontów, wykonywanych i tak w czasie niższej sprzedaży nawozów. – Gdyby drugie półrocze okazało się tak dobre jak pierwsze, to bym się cieszył, ale to założenie trochę zbyt optymistyczne. W III kwartale mieliśmy miesięczny postój remontowy. W ZAK (spółka zależna – red.) mieliśmy niewielką awarię – powiedział Jerzy Marciniak, prezes Azotów Tarnów w wywiadzie dla Reutersa.

Prezes spodziewa się, że spółka cały rok zakończy wzrostem przychodów i  wysoką marżą. – W trzech kwartałach 2011 roku rentowność była bardzo dobra. Wzrosły ceny żywności, były dobre ceny poliamidów, gaz był relatywnie tańszy niż w ostatnich latach, w porównaniu z cenami na zagranicznych rynkach – uzasadnił. – Na eksport trafia 60 proc. naszej produkcji i dlatego sprzyja nam wysoki kurs euro oraz dolara – dodał.

W przyszłym roku zarząd grupy zakłada skokowy wzrost przychodów. W ubiegłym roku wyniosły one 1,9 mld zł, a w pierwszej połowie 2011 r. sięgnęły 1,97 mld zł (zysk netto grupy podliczono na 187,9 mln zł). Ten skok to wynik przejęć, których spółka dokonała w ostatnim czasie. – W przyszłym roku, dzięki konsolidacji Polic, liczymy na 6,5 miliarda złotych przychodów – ujawnił prezes Marciniak.

W sierpniu Azoty Tarnów kupiły za 569 mln zł 66 proc. akcji Polic. Przed rokiem zaś objęły za 150 mln zł kontrolny pakiet ZAK, których kolejne 41 proc. mają kupić od Skarbu Państwa za 200 mln zł. – Zakup reszty akcji ZAK da nam prawo do wyższej dywidendy z tej spółki. Wobec swoich spółek córek stosujemy politykę polegającą na pobieraniu w formie dywidendy 100 procent zysków – dodał Marciniak. DMK