Mittal oficjalnie już mówi o wygaszeniu wielkiego pieca w Dąbrowie Górniczej. Jako ich dostawca możecie mieć kłopoty. Analitycy mówią o utracie przychodów 350-800 mln zł w przyszłym roku...
Jarosław Zagórowski: Nie mówimy, że decyzja Mittala o wygaszeniu pieca w Dąbrowie nie wpłynie na sytuację JSW, ale uważamy, że tylko częściowo. Po kryzysie roku 2009 zdywersyfikowaliśmy klientów i teraz to nie Mittal, ale nasza koksownia Przyjaźń jest największym odbiorcą naszego węgla koksowego. W zamówieniach na IV kw. nie odczuliśmy zmniejszenia zainteresowania Mittala naszym węglem. Ma on przecież możliwość ograniczenia importu, który dziś szacujemy na ok 2,5-3 mln ton rocznie. Ewentualne nadwyżki zaś możemy ulokować gdzie indziej. Bo nie jest tak, jak w roku 2009, że wszędzie spadł popyt.
Ale z koksem chyba nie będzie już tak łatwo?
JZ: Jeśli chodzi o koks, to Mittal odbiera rocznie ok. 20 proc. jego produkcji z Przyjaźni, czyli ok. 600 tys. ton. Zmniejszyliśmy końcem tego roku produkcję tego paliwa, by nie wytwarzać go na zapas. W 2012 r. będzie ona prawdopodobnie na poziomie tegorocznym. Nie wiemy, czy spowolnienie gospodarcze przerodzi się w kryzys, czy nie, dlatego do końca I kw. liczymy się z niepewnością na rynku koksu, ale wiosną powinno nastąpić odbicie.
A gaz koksowniczy? Jego Mittal też będzie potrzebował mniej.