Zarząd już informował o niekorzystnym wpływie kursu złotego względem dolara na wyniki spółki. Ale słabe wyniki Lotos miał także, zdaniem analityków, na podstawowej działalności – rafineryjnej. – Warunki makroekonomiczne były wyjątkowo niesprzyjające – najtrudniejsze od trzech lat. I nawet dodatkowy pozytywny efekt, jakim było przeszacowanie zapasów ropy, przy niskich marżach rafineryjnych nie zniwelował straty – mówi Paweł Burzyński z DM BZ WBK.
Stratę netto prognozują także inni analitycy. Według opublikowanej przez PAP średniej prognoz Lotos za III kwartał miał 373,6 mln zł straty netto. Natomiast wynik EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) był dodatni i wyniósł 340 mln zł.
Zdaniem Burzyńskiego duża zmienność na rynku walutowym spowodowała, że firma straciła miliard złotych tylko z powodu waloryzacji kredytów i zadłużenia.
Analityk dodaje, że raport za IV kwartał na pewno będzie lepszy, bo poprawiły się marże rafineryjne i różnica w cenie ropy Brent i Ural – na korzyść tej ostatniej, którą przerabia gdańska rafineria. Jednak wyższa opłacalność przerobu ropy nie oznacza powrotu do sytuacji, gdy na każdej baryłce ropy Lotos zarabiał 4–5 USD. – Przy tak zmiennych warunkach makroekonomicznych, jak obecnie, o tak wysokich marżach należy zapomnieć – dodaje analityk.