Ponad miesiąc temu, gdy Neconde finalizowało zakup 45 proc. udziałów w koncesji, produkcja wynosiła 15 tys. baryłek ropy dziennie.

– Nasze konsorcjum od dnia podpisania umowy pompuje ropę i zarabia pieniądze. Teraz czas na stopniowe zwiększanie produkcji, docelowo nawet do 200 tys. baryłek dziennie – mówi Kulczyk. Nie obawia się o ceny i zapotrzebowanie na surowiec. Jego zdaniem światowy popyt na ropę wzrośnie z 87 mln baryłek zanotowanych w 2010 r. do 99 mln w 2035 r. Do tego czasu cena może sięgnąć 210 dolarów za baryłkę. Z dotychczasowych danych wynika, że zasoby eksploatacyjne (można wydobywać opłacalnie na skalę przemysłową) wynoszą na terenie całej koncesji OML 42 około 1,9 mld boe (ekwiwalentu ropy).

Jan Kulczyk nie myśli o refinansowaniu zakupu udziałów w nigeryjskiej koncesji poprzez giełdę. – Na razie pełne ryzyko biorę na siebie. Teraz skupimy się na dopracowaniu szczegółów finansowych, stworzeniu docelowej struktury właścicielskiej w ramach konsorcjum Neconde oraz inwentaryzacji wszystkich potencjalnych projektów, związanych m.in. z wydobyciem i sprzedażą ropy naftowej – twierdzi Kulczyk.

Na zakup udziałów w koncesji OML 42 wydał ponad 1 mld zł. Dodaje, że gdy zakończy doprecyzowywanie szczegółów finansowych, zaprosi do współpracy innych inwestorów. Wtedy też będzie dookreślony status KOV w tym przedsięwzięciu. Na razie pieniądze, które miała zapłacić giełdowa spółka, wyłożył KI. Oba podmioty mają po 20 proc. udziałów w Neconde. Kulczyk nie obawia się niepokojów politycznych, które dość często mają miejsce w Nigerii. Twierdzi, że rząd zmienia politykę zarządzania koncesjami i surowcami. Tworzy model, który pozwoli temu krajowi być beneficjentem własnych bogactw naturalnych. W tym celu powstał m.in. rządowy fundusz, który powinien inwestować zyski z ropy. Pieniądze będą przeznaczone na rozwój infrastruktury i technologii, co ma ograniczyć niepokoje polityczne.