– Decyzję o zamknięciu podjęto po wnikliwej analizie ekonomicznej opłacalności produkcji – przekonuje Grzegorz Kulik, rzecznik Grupy Azoty.

Na decyzję mogła jednak wpłynąć też powiększająca się w Unii Europejskiej grupa przeciwników tego typu plastyfikatorów, która utrzymuje, że są one szkodliwe dla zdrowia. Z tego też powodu wśród potencjalnych nabywców instalacji znajdują się firmy spoza UE, np. z krajów azjatyckich. – Aktualnie prowadzona jest inwentaryzacja majątku. Po jej zakończeniu spółka rozważy możliwość współpracy z firmą pośredniczącą w celu sprzedaży poszczególnych elementów lub instalacji w całości – wyjaśnia Kulik. Chemiczna spółka nie informuje, ile mogłaby zarobić na sprzedaży tych aktywów.