Jeszcze długo nie należy się spodziewać poprawy notowań miedzi i tego, że globalna nadpodaż metalu zamieni się w deficyt – to wnioski po konferencji CRU, jaka odbyła się w ramach trwającej od 13 do 16 kwietnia imprezy Cesco Week. Do stolicy Chile tradycyjnie zjechali menedżerowie największych firm zajmujących się produkcją miedzi oraz branżowi eksperci.
Firma konsultingowa CRU prognozuje, że choć najgorsze minęło, to się nie zanosi, by notowania czerwonego metalu miały przekroczyć barierę 7 tys. USD za tonę przed 2017 r. Ostatni raz metal był wyceniany na tyle pod koniec sierpnia ubiegłego roku.
Eksperci wskazali, że w I kwartale globalna nadwyżka podaży nad popytem wyniosła 160 tys. ton, a powrotu deficytu na rynku – ok. 300 tys. ton – spo dziewają się dopiero w 2018 r. W przyszłym roku nadpodaż szacowana jest przez CRU na 250 tys. ton.
Branża spogląda przede wszystkim na Chiny, które są największym konsumentem czerwonego metalu na świecie. W I kwartale tego roku import miedzi przez Państwo Środka był o 17 proc. niższy, niż rok wcześniej – częściowo z powodu trudności w zaciąganiu kredytów, których zabezpieczeniem jest metal.
Okiem KGHM
Podczas Cesco Week nie są planowane wystąpienia menedżerów KGHM. Prezes Herbert Wirth powtórzył jednak mediom, jaki scenariusz dla rynku czerwonego metalu zakłada kierowany przez niego koncern.