W przyszłym roku Rosja będzie sprzedawać gaz do UE po 199 USD za 1 tys. m sześc. – wynika z najnowszych prognoz rosyjskiego Ministerstwa Gospodarki. Jeśli te szacunki się potwierdzą, cena będzie najniższa od co najmniej 12 lat. Prognozy dotyczące tego roku mówią o 238–250 USD.
Szansę na obniżkę ceny kupowanego od Rosjan gazu ma też Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które prowadzi w tej sprawie negocjacje z Gazpromem. Spółka unika jednak odpowiedzi na pytanie, jakiego rzędu rabat wchodzi w grę i jak przebiegają negocjacje.
Optymistyczny wariant
– Zapewniamy, że pozostajemy w stałym kontakcie z naszym partnerem biznesowym – mówi Dorota Gajewska, rzeczniczka PGNiG. Dodaje, że równolegle kontynuowane jest rozpoczęte w maju postępowanie arbitrażowe przed Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie. – PGNiG dokłada wszelkich starań, aby uzyskać korzystne dla spółki i jej klientów rozwiązanie uwzględniające interes kraju i uwarunkowania rynkowe – dodaje. Jej zdaniem europejski i polski rynek są dziś lepiej zaopatrzone w gaz niż kiedyś. To m.in. efekt rozbudowy infrastruktury zapewniającej dywersyfikację dostaw.
Łukasz Jańczak, analityk Haitong Banku, zauważa, że wojna cenowa na rynku gazu może być podobna do tej na rynku ropy. W obu przypadkach jej wynik ma kluczowe znaczenie dla Rosji, dla której wpływy ze sprzedaży surowców decydują o wysokości budżetu państwa. – Jeśli ceny ropy na międzynarodowych rynkach i gazu w europejskich hubach utrzymają się na obecnym niskim poziomie, to w czwartym kwartale będziemy płacić Gazpromowi około 280 USD za 1 tys. m sześc., a w przyszłym roku 250–270 USD. Zakładając optymistyczny wariant zakończenia negocjacji prowadzonych z Rosjanami przez PGNiG, można jednak prognozować cenę nawet na poziome około 200 USD – mówi Jańczak.
Dodaje, że uzyskanie dużego rabatu może się jednak wiązać z koniecznością złożenia deklaracji zakupu większych ilości surowca niż dotychczas zakontraktowane. Na to niekoniecznie musi się z kolei zgadzać polska spółka.