We wtorek kurs ropy typu Brent, czyli wydobywanej spod dna Morza Północnego, spadał nawet poniżej 40 USD za baryłkę. To najniższa jej cena od wielu lat. Dotychczas na spadającym kursie zyskiwały m.in. polskie rafinerie.
PKN Orlen latem mógł się pochwalić rekordowymi marżami rafineryjnymi przekraczającymi 10 USD na każdej baryłce przerobionej ropy. Wprawdzie w ostatnich miesiącach były one mniejsze, ale i tak osiągały wyższe poziomy niż rok temu. Z ostatnich danych wynika, że w listopadzie marża rafineryjna w płockim koncernie wyniosła 6,9 USD, podczas gdy rok wcześniej 6,3 USD. Podobnie było w Grupie Lotos. W listopadzie marża sięgnęła 8,6 USD. Z kolei rok wcześniej wynosiła 8,29 USD.
Surowiec będzie tani...
– Co do zasady niskie ceny ropy mają pozytywny wpływ na marże rafineryjne uzyskiwane przez PKN Orlen i Grupę Lotos – mówi Krzysztof Pado, analityk DM BDM. Dodaje, że szczególnie pierwszy z tych koncernów może mieć powody do zadowolenia, gdyż dodatkowo obniża stosunkowo duże koszty ponoszone w związku z przerobem surowca na cele własne. Płockiej grupie sprzyja też umacniający się kurs dolara względem euro, co ma zazwyczaj miejsce w sytuacji spadających cen ropy. To z kolei poprawia pozycję konkurencyjną paliw produkowanych przez grupę na światowym rynku. – W Grupie Lotos nie ma już tak jednoznacznie pozytywnego wpływu niskich cen ropy na uzyskiwane wyniki jak w PKN Orlen. Jest tak m.in. z powodu dość dużego udziału w przychodach wpływów z wydobycia oraz wysokich kosztów obsługi zadłużenia dolarowego – twierdzi Pado.
Dodaje, że z powodu niskiego kursu ropy należy oczekiwać spadku przychodów PGNiG, zwłaszcza w segmencie wydobywczym. Do niedawna grupa przynajmniej częściowo mogła je sobie rekompensować lepszymi wynikami w segmencie obrotu. Było tak dlatego, że zniżkujące ceny ropy powodowały również spadek kosztów zakupu gazu w kontrakcie jamalskim. Z drugiej strony, spółka sprzedawała błękitne paliwo po cenach określonych w taryfie, co powodowało wzrost marż. – Obecnie ceny gazu dla wielu odbiorców, zwłaszcza przemysłowych, mają już charakter rynkowy. W rezultacie PGNiG musi oferować klientom duże rabaty, które ograniczają wysokość uzyskiwanych marż – uważa Pado. Analityk DM BDM szacuje, że w przyszłym roku średnia cena ropy będzie na poziomie około 45–50 USD za baryłkę ropy typu Brent.
...lub zdrożeje
Według Kamila Kliszcza, analityka DM mBanku, obecne niskie ceny ropy nie utrzymają się jednak w dłuższym terminie. Szacuje, że w przyszłym roku średni kurs surowca typu Brent wyniesie 65 USD za baryłkę. – W dużej mierze będzie to efekt ograniczenia produkcji w Arabii Saudyjskiej i USA. W obu krajach prawdopodobnie nastąpi to już w I kwartale przyszłego roku – twierdzi Kliszcz.