– Rząd nie podjął żadnych działań w sprawie ewentualnego połączenia PKN Orlen z Grupą Lotos – przekonuje Krzysztof Tchórzewski, minister energii. Jego zdaniem ostatnie wypowiedzi mówiące o tym, że do takiej fuzji może dojść, to tylko opinie wyrażane przez niektórych przedstawicieli rządu. Co więcej, Tchórzewski zasugerował, że połączenie płockiego i gdańskiego koncernu nawet nie byłoby możliwe, gdyż Komisja Europejska oczekuje konkurencji na rynku.
Wyprzedaż akcji
Mówiąc o braku jakichkolwiek działań w sprawie fuzji Orlenu i Lotosu, minister energii odniósł się do słów Henryka Kowalczyka, przewodniczącego Stałego Komitetu Rady Ministrów, który wypowiadał się w ostatnich dniach w tej kwestii w telewizji Republika. Powiedział, że połączenie obu koncernów to pomysł, dzięki któremu wzrósłby udział procentowy Skarbu Państwa w PKN Orlen.
Kowalczyk twierdził, że udział Skarbu Państwa w Orlenie jest obecnie bezpieczny. Jest tak jednak tylko w sytuacji, gdy pozostały akcjonariat tej spółki jest rozproszony. W jego ocenie, gdyby był bardziej skoncentrowany, wówczas już takiego bezpieczeństwa by nie było. Według Kowalczyka 27 proc. akcji należących do Skarbu Państwa to niewiele i należy ten pułap zwiększyć. Do grona firm najbardziej narażonych na wrogie przejęcie, oprócz PKN Orlen, zaliczył Grupę Azoty.
Słowa Kowalczyka spowodowały na czwartkowej sesji znaczny wzrost kursów akcji obu koncernów. Dla odmiany podczas piątkowych notowań, zwłaszcza w drugiej części sesji, inwestorzy chętniej akcje sprzedawali niż kupowali. Tym razem zapewne działo się tak za sprawą słów Tchórzewskiego.
Skutki połączenia
– Patrząc na sprzeczne opinie przedstawicieli rządu w sprawie ewentualnej fuzji PKN Orlen z Grupą Lotos, trudno je komentować, a tym bardziej oceniać, na ile realna jest realizacja tego przedsięwzięcia. Jednocześnie co jakiś czas pojawia się pomysł połączenia obu grup i w tym sensie nie jest on czymś nowym – mówi Krzysztof Pado, analityk DM BDM.